piątek, 5 lipca 2013

Gwałt ku obupólnej przyjemności z zoofilią w tle, czyli emowanie w ciemnym lesie i enty w kontrataku

Przepraszamy za opóźnienie we wrzuceniu analizy, niestety miałyśmy problemy związane z brakiem internetu. Chcemy również poinformować, że po wielu dyskusjach postanowiłyśmy dodawać nowe wpisy w poniedziałki, dlatego też możecie spodziewać się następnej już po weekendzie. Poniżej zaś macie analizę, która obfituje w sztywne i dość obleśne sceny “erotyczne”. W rolach głównych zwroty po niemiecku użyte tak źle, że nawet my potrafimy to poznać (i poprawić!), dogorywająca ortografia, przewracająca się w grobie interpunkcja, psy, nekrofilia, syf, kiła, oraz mogiła, a także ałtoreczka, która nie może się zdecydować czy pisze angst czy fluffa. Litwin powie Wam oczywistą oczywistość o historii, ja przedstawię Enta w Czasach Kryzysu, a do tego zobaczycie również gościnny komentarz absolutnie z dupy, ale jedzcie, przynajmniej dobry :)
Zanalizowały Kłamliwy Litwin i Carly.


- Ahh…Gil…Nhhh…Bert, proszę, AHH…Szyb…Ciej! – Skomlał Feliks wiercąc się pod Prusami.
Ładniej byłoby chyba użyć słowa "wijąc". Wiercenie się pod kimś kojarzy mi się bowiem jedynie z siniakami, potłuczonymi żebrami i nieuniknionymi kopniakami w twarz. Ale to jest PrusPol, więc czego ja się spodziewam? W dodatku to, co opisałam w drugim zdaniu jakoś lepiej pasuje do relacji miedzy tymi dwoma państwami. Czy raczej jednym państwem i /ochłapem/ pozostałościami ^^'
Poza tym, pod iloma Prusami? Może ja się czepiam, ale najbardziej irytuje mnie w ficach z Hetalii chyba właśnie to, że używa się nazw państw do nazywania bohaterów i wychodzi o takie coś ^^
- Mein gott! Polen…Ahh…Jaki…Nhh…Ty jesteś…Ahh…Ciasny… i gorący-
Myślę, że ta informacja była mu niezbędną. I nam też. Brb, idę się wyrzygać *bleeeh*
:D Nie wiem, co by się musiało ze mną dziać, żebym mówiła w ten sposób xD Ale bardziej pasuje mi ta dość nieskładna wypowiedź do mniej aktywnej strony stosunku xD
Mówiąc to przyśpieszył swoje ruchy a wolną ręką pogładził czerwony oraz mokry od łez policzek Feliksa.
Tak, oczywiście. Każdy Wam powie, że podczas seksu się płacze -.-
Sam nie wiedział (czego? Bo ja na przykład nie wiem, jak to w ogóle doszło do skutku) ale te jego zielone oczy podniecały go jeszcze bardziej, te czerwone usta, (znajdźcie mi drugiego faceta o czerwonych ustach oprócz tego pana lub Justina Biebera pomalowanego szminką, a dam wam nagrodę =.=)  z których wydobywały się te piękne dźwięki, były melodią dla Gilberta. Przyśpieszył jeszcze bardziej przez co jego ruchy stały się całkowicie chaotyczne .
Zaczął tańczyć breakdance, czy coś...?
- BOŻE!...Gil…Ahh…BERT!...Ja…Zaraz…Nhhh…Dojdę! – Rękoma objął szyję Prus a nogi skrzyżował na jego plecach.
Serio, wystarczy chyba napisać, że bohater jęczał, dyszał, czy cokolwiek...
Nagle jego oczy otworzyły się gwałtownie, ciało wygięło się w łuk.
*Próbuje otworzyć oczy “gwałtownie”, i to do tego niespodziewanie* xD
Gilbert czując to na swoim przyrodzeniu jak wokół niego wszystko się zakleszcza jak w imadle, doszedł za raz po Polsce.
*Wali głową o ścianę* aŁtorko, proszę, zakleszcz sobie imadło na głowie i oszczędź mi  tych porównań. Albo lepiej, najpierw faktyczne zakleszcz je na Pruskiej pale i oszczędź tego wszystkiego Felkowi.
Feliks opadł zmęczony na poduszki a Prusy wtulił głowę w zagłębieniu szyi Polski.
Czyli Feliks i Polska to dwie różne osoby? Ossstro :D
Leżeli tak dłuższą chwilę. Gilbert poczuł na swoich włosach delikatny dotyk. Podniósł swoją (odciętą, leżącą przy łóżku) głowę i zobaczył jeden z najpiękniejszych widoków w swoim dotychczasowym życiu. Czerwone usta były lekko rozchylone jak by zapraszające do pocałunków, (Patrz poprzedni komentarz na temat czerwonych ust...) zielone oczy szkliste i jeszcze bardziej wyraziste jak nigdy, czerwone policzki, ciało chodź drobne dobrze zbudowane dało się wyczuć każdy mięsień i blond włosy jak słońce robiły teraz za aureole.
Słońce robiące za aureolę? A interpunkcja to chyba nie jest to, co tygryski lubią najbardziej -.-
Feliks widząc to uniósł się lekko i pocałował swojego wroga, kochanka, miłość sam już nie wiedział kogo, jedynego co był pewien to, ze było nieziemsko dobrze.
To zdanie jest tak źle napisane, że dodanie tu komentarza byłoby kopaniem leżącego.
Po długim pocałunku, w którym obydwoje starali się wyrazić wszystkie emocje w jakich w nich drzemały.
Gdybym ja chciała wyrazić wszystkie emocje, jakie we mnie drzemią, ten pan miałby już siekierę w głowie c:
- Feliks…- Spojrzał w te szmaragdowe czy – Ich liebe disch…-
AHAHAHAHAHAHAHAHAHAH XDDDDDD
Nie wiem, czy autorka próbuje przekazać nam, ze Gilbert waha się między miłością do Feliksa a umiłowaniem zastawy stołowej, ale zaufajcie mi, bo jestem inżynierem i WYZNANIE MIŁOŚCI TO TO NIE JEST.  
On po prostu kocha tego pana. A w ogóle “dish” się pisze o tak :P
Wiem, ale on się jeszcze waha miedzy 'dish' a 'dich', ok? ><
powiedział Gilbert przez co Polsce na nowo poleciały łzy, ale nie złości, smutku tylko radości. Polska wtulił się jeszcze bardziej w Niemca.
To Niemcy, czy Prusy? Bo to jednak jest różnica w sumie...
Rozumiem, ze wcześniejsze łzy były wyrazem smutku lub złości?
- Gilbert…Kocham cię- wyszeptał do ucha. Gilbert jak zawsze twardy, niepoddający się, samotny rozpłakał się jak małe dziecko. Przytulił Feliksa do siebie.
- Obiecuję Ci że nigdy Cię nie opuszczę…Feliks! – Ich usta znów złączyły się w szalonym tańcu…
Ło kurwa. Serio, ale jeśli mój przyszły, piękny, litewski kochanek rozpłacze się po tym, jak wyznam mu miłość, przysięgam, ubiorę się i wyjdę. I co to w ogóle ma być?! Płaczący Prus?! Serio?!?! Znaczy, nie mam nic przeciwko, jeśli to tylko jest wywołane bólem i cierpieniem... Ale bardziej tego kanonu się zjebać nie dało ><
Ty się kanonem martwisz?! Ty drżyj o tyłek Feliksa! ;_;
- Bruder, bruder! – krzyczał Ludwig pochylony nad łóżkiem Prus.
- Ale co, jak, gdzie! – zerwał się na równe nogi. Do póki nie zobaczył swojego brata stojącego nad nim myślał, ze jest dalej w śnie. Z rozmyślań wybił go głos Ludwiga.
Z rozmyślań nad tym, że nadal “jest w śnie” ;D Mądrala z tego Gilberta!
- Gilbet, znów śnił Ci się ten koszmar z Iwanem w roli głównej? – Prusy nigdy nie powiedział bratu, ze ten sen skończył się już dawno a teraz że nie krzyczał tylko jęczał z powodu Feliksa.
- Ja ja… znów miałem ten sen –
Jego jaja też znów miały ten sen
automatycznie skłamał. Przejechał swoim (odciętym, leżącym obok głowy przy łóżku) językiem po wargach, mógł przysiąc, że cały czas czuł smak Feliksa tą czekoladę.
Jak już coś, to “tę” i w ogóle: JAK TO CZEKOLADĘ? ;_; Powiedzcie, że ałtorce nie chodziło o to, o czym pomyślałam ;(
SAMESAMESAME ;-;
Widząc, ze Ludwig już otwierał usta aby coś powiedzieć, wszedł mu w zdanie.
A on mu za karę, w dupę. Nagle i jednym ruchem xD
- Lud idź już spać, poradzę sobie jakoś- Musiał go jakoś wykurzyć przecież nie będzie się masturbował przy nim, a jego członek domagał się uwagi od dobrych kilku minut.
To powinno skończyć się tak jak w Koi Suru Boukun xD
- Ale napewn…
- Tak na pewno idź już! – Blondyn spojrzał jeszcze raz na Albinosa i wyszedł z pokoju. Gilbert wiedział, ze jego brat się strasznie martwi o niego ale no musiał się go jakoś pozbyć.
- Ufff…Ahhh….Feliks…- Odgarnął kołdrę i zaczął wręcz bardzo szybko się masturbować.
Borze zielony... Te wszystkie jęki są tak sztuczne, jak w śmieciowym porno klasy 'Z' z American Pie.
E tam, no po prostu niemieckie porno, czego chcesz? xD
W sumie racja xD Ale wtedy raczej słychać by było szczekanie psów xD
Cały czas przelatywały mu obrazy ze snu.
Co one mu przelatywały? :D
Skończył po paru chaotycznych ruchach
Gilbert znów popisywał się breakdancem.
brudząc pościel jak i samego siebie. – SheiBe (po jakiemu to? -.-) – Mruknął – To wszystko Twoja wina Polen. – Doprowadził się do stanu używalności jak i swoja zaglibistą pościel.
Fuck, zaczęło się ;_; Powinien zostawić jak była, przecież w ten sposób ma NA sobie więcej “zagilblistości”...
Nie, ona powinna być tak zagilblista, ze czyściłaby się sama =.=
Grzecznie wylizywałaby pozostałości po nocnych, samotnych zabawach właściciela, ku jego wielkiej uciesze? *namyśla się i idzie amputować sobie mózg*
Chciał ale nie mógł usnąć, chciał jeszcze raz być w tym śnie. Czasami przez głowę przelatywała mu myśl „czy może Feliks czuję to samo?"...


- Kurwa co jest? – zerwał się do siadu lecz zdał sobie sprawę, ze ma „mały" problem. 

Czekajcie, czyli według ałtorki nie da się siedzieć z erekcją? ;D

– Oż Ty pruska zarazo! Dlaczego akurat Ty mi się śnisz, dlaczego ja się z Tobą kocham!
Spokojnie, Feliksie, ja tez zadaje sobie to pytanie... Choć ja po moim pytaniu stawiam pytajnik.
– krzyknął lecz dodał ciszej – Totalnie dlaczego akurat Ty…- Zagłębiając się w wolnej masturbacji przelatywały mu obrazy snu.
O ja... Po pierwsze, czemu te obrazy się w czymś zagłębiają, a w ogóle, W CZYM?!
Wolnej, niczym nie skrępowanej...
Te czerwone oczy patrzące z czułością jak nigdy, czerwone policzki, oraz ściekające łzy z tych czerwonych oczu. Jego ciało było idealne a blizny z czasów gdy mieszkał u Iwana dodawały mu uroku.
...niby dlaczego Gilbert miałby mieszkać u Iwana? A już w  ogóle, to czemu miałby mieć po tym blizny? Prusy nie były nigdy pod okupacją Rosyjską, więc to nie ma sensu.
Iwan to zło, pamiętaj, tak? ^^
Językiem przejechał po swoich wargach czuł na nich smak Gilberta…Czuł tą białą czekoladę.
O Jeżu, miałam rację, miałam racę, miałam rację, prawda? Czy może, jakbym miała, to powinien był napisać coś w stylu “lukier”, czy inne, nomen omen, gówno? ;_;
Panie i panowie, Gilbert nawet sra na biało. Jeszcze mi powiedzcie, że to się błyszczy, to już będę zrobiona całkowicie.
- Ahhh…Gilbert! – Doszedł w swojej ręcę.  Z oczu poleciały mu łzy, wiedział, ze to się nigdy nie spełni .
Dżizas, jak kocham ten motyw: zwalić sobie i się popłakać. *idzie poszukać jakiegoś słownictwa, które nie będzie nieparlamentarne*
PSZECIESZ TO JESZT TAKIE ROMANTYSZNE, OK?!
Zaprzeczał sam sobie, ze go nie kocha, ze co on może czuć do tego prusaka.
Zaprzeczał sobie, że go nie kocha? Czyli że tak naprawdę go nie kocha, ale chce sobie wmówić coś innego? Feliks i pierwsze objawy syndromu Sztokholmskiego, albo innego zła -.-
A teraz chciałby aby to była prawda, żeby go przytulił, pocałował, cokolwiek aby był. Nie mógł zasnąć a tak bardzo chciał poczuć ten sen jeszcze raz. Podszedł do okna, noc była bezchmurna a księżyc był w pełni. Dłońmi przejechał po szybkie.
To po rusku? Czy znów coś robił na szybko?
- Gilbert…Oddał bym wszystko aby być z Tobą…-Siedział tak jeszcze długo do póki nie usnął z głową na parapecie...
Oddałabym wszystko, żeby to nigdy nie powstało...
Ty nie płacz, tylko mi wytłumacz co to jest “póka” i czemu Feliks usnął “do niej” ;D


- Gilbert, kurwa…Gilbert aufstehen! – Ryknął Ludwig.
- Lud NIE KRZYCZ słyszę przecież!
Ludu, mój ludu, cóżem Ci uczynił...
...Analizatorska obraza uczuć religijnych? ;D Przeproś ładnie, Litwinie!
– Wrzasnął Prusy. Zerknął na zegarek i widząc tam godzinę 8.00 wpienił się jeszcze bardziej. – Ja pierdole bruder! Czemu budzisz mnie o tej godzinie! – wskazał ręką na zegarek a jego oczy aż zabłysły szkarłatem.
...Eeee? To było głębokie ;D
- Polska przyjeżdża, będzie tu o 9.00, więc rusz to swoje krzyżackie dupsko i się ogarnij!
Rozumiem, ze Prus ma dupę wielką jak pająk krzyżak odwłok...?
– Trzasnął drzwiami. Czy on dobrze usłyszał, ze Feliks przyjeżdża…Ale, że ten Feliks? Gdy w końcu to do niego dotarło to aż sam był w szoku, ze potrafi się tak szybko poruszać. (Odkrył w sobie zdolności równe Edwardowi? To ja się już w sumie nie dziwię, czemu jego oczy błyszczą szkarłatem :3) Ludwig z Veneziano wymieniali tylko spojrzenia.
W przeciwieństwie do całej reszty ekipy, która wymieniała karty z Pokemonami na przypinki z kucykami Pony. Poza tym, ich nawet nie ma w tym samym pomieszczeniu, to co robią w tym samym akapicie?
-Niemcy? – Spytał Włoch
- Hmmm? – mruknął nie odrywając się od książki.
Serio? Tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to “wymienianie spojrzeń” wcale nie oznacza patrzenia na siebie nawzajem ^^
- Czy mi się zdaję, czy Prusy zakochał się w Feliksie?- Tak to był szczery człowiek ale jego pytania po prostu powalały.
- coś Ty zdurniał?
Spokojnie, Ludwig, podzielam Twoje zdanie i chciałabym w to wierzyć...
– Krzykną i spojrzał na swojego partnera. – Przecież oni się nienawidzą jak pies z kotem!- Wyrecytował jak karabin maszynowy.
Ludwig, w wyniku wojennej traumy, wszystkie czynności wykonuje tak, jakby był karabinem maszynowym :D If you know what I mean :D
- No ale Ludwiś, patrz, dlaczego Gilbert zachowuję się tylko tak jak Feliks przyjeżdża?
Kolejny przykład na to, że autorce się wydaje, że kolejność wpisywania słów do zdania jest zasadniczo absolutnie obojętna -.- I w ogóle, “Ludwiś” xD
- Włochy- Popatrzył prosto w te (pływające w słoiku stojącym na stole) brązowe tęczówki – Co masz na myśli? – z tego wszystkiego aż odłożył książkę na stolik.
- Doitsu…Spójrz tylko na niego czerwieni się na myśl o Feliksie, zawsze o niego wypytuje, często do niego jeździ, nawet stara się go nie obrażać. – Wyliczał Włochy- Cóż mi się zdaję – Kontynuował – że może niedługo będziemy mieli nową parę- Mówiąc to usiadł Ludwigowi na kolanach, wtulając się w jego koszulę.
Dafuq? Jak komuś siadam na kolanach, to zazwyczaj wtulam się w tę osobę, a nie w jakąś koszulę ;_; Veneziano, mistrz gry wstępnej ;D
- Ehhh Wochy może masz rację, jemu też przydałaby się miłość- Mówiąc to jeździł ręką po udzie Veneziano.
Chciałabym umieć jeździć ręką... Nie musiałabym tyle płacić za bilety na pociąg ^^
- Ahhh…Doitsu…Później- Jęknął cały czerwony.
Nie wiem jakim cudem ja się jeszcze domyślam co kto tu właściwie robi -.-
- Jak mnie pocałujesz to dam Ci spokój – uśmiechnął się do niego chytrze
Borze, jakie to było chytre...
i z cisnął jego pośladek.
Co? Czy on właśnie cisnął jego pośladek? Gdzie go cisnął?
Na swój prywatny stos części ciała oderwanych byłym kochankom?
- Ludwig… Ah… - Zaczął go całować.
Kiedy tamci się obmacywali przeszedł Polska.  Gilbert z grzeczności chciał go wprowadzić do salonu lecz zamarli na samym wejściu. Na kanapie leżał pół nagi Włoch a między jego nogami był pochylony Ludwig.
Też bym zamarła, albo nawet zeszła z tego świata, jakbym zobaczyła połówkę nagiego Włocha, leżącą na kanapie z nekrofilem między nogami!
Oby dwoje czerwoni jak pomidory, postanowili się ewakuować.

Ludwig z Feliciano?
Nie, nie, nie, narrator chyba też ma dość tych beznadziejnych postaci, i wyraża swoje życzenie! “Oby ci dwoje (a właściwie dwaj) się ewakuowali!”
- Prusy…Chodź się…Przejść – Pociągnął Gilberta za rękaw – A ten tylko kiwnął głową i dał się wyprowadzić Polsce z własnego domu. Chodź w oddali słyszeli stłumione krzyki Niemiec i Włoch. Szli tak w długim milczeniu, przerywane tylko krótkimi spojrzeniami.
To coś to nadal jest wypowiedź? ^^
- „Kurwa totalnie w co ja się wpakowałem…"- Spojrzał na Gilberta –„ Nie nie Feliks totalnie spokojnie nie czerwień się totalnie teraz!" – Jego powstrzymywanie jednak na długo się nie zdało, ponieważ Pan Wspaniały wszystko zauważył.
Zapewne szczególnie przyciągnął jego uwagę, krztusząc się przecinkami.
- Ejjj Feliks co Ty taki czerwony? Wiem poraża Cię moja zaglibistość ale nie musisz się czerwienić mała dziewczynka ksesese - Zaczął się chichrać. – „ Ty jełopie uspokój się! To jest Feliks, Ty durniu przyjechał a Ty się z niego śmiejesz pacanie?" – Gilbert prowadził wojnę z samym sobą.
Ciekawe, komu zapłaci kontrybucję.
Widocznie prowadził ją na głos, zaznaczając cudzysłowie palcami. To takie dyskretne. Chyba, że wszystkie przecinki wyemigrowały dalej w zdanie i stworzyły ten cudzysłów, wtedy zwracam honor =.=
- A totalnie chcesz drugi Grunwald Ty Prusacka za… - Jego oczy pałały mordem
Pałały mordem, błyszczały szkarłatem i jechały nawozem (po nodze Włocha)...
- Feliks przepraszam…- Wszedł w zdanie Albinos i spuścił głowę.
HAHAHAESTVJIBGCDF XD No kurwa, już to widzę. Nie, nie, serio. Na pewno. Na pewno tak by właśnie było. Jedyne współgrające z tym opkiem słowa to “wszedł” i “spuścił”. “Przepraszam” jest tu tak mile widziane, jak Jezus w gospodzie.
I w tym momencie Polska dostał takiego szoku jak by zobaczył tańczącego Iwana w sukni baletowej.
Ahahaha, takie śmieszne, ohoho, hihi, nie jednak, kurwa, nie.
Jak by zobaczył Iwana w sukni, to co wtedy? Ja chcę poznać koniec tego zdania i dowiedzieć się, co ono ma do rzeczy! ^^
-„Czy on mnie właśnie przeprosił? Rozumiem totalnie kogoś innego totalnie ale nie JEGO!"
Tym razem Feliks myśli na głos. W dodatku znów krztusi się przecinkami, robi powtórzenia i twierdzi, że nie rozumie Prusa. Facet, przestań, bo on jeszcze przez Ciebie emo zostanie ;/
– z tego szoku aż się zatrzymał. Dopiero teraz zauważył, ze są na jakiejś ścieżce polnej ( dop. Dom Ludwiga znajdował się blisko pól i lasów). -.- Gilbert zrobił to samo tylko trochę dalej.
Jeszcze później to zauważył? ;D Zresztą, pisałam już, że on jest bardzo bystry ;D
- Pru…To znaczy Gilbert czy Ty mnie totalnie przeprosiłeś? – Mówiąc to Prusy odwrócił i popatrzył wprost te szmaragdowe tęczówki.
Ok... dlaczego Prusy sam siebie pyta, czy się sam przeprosił? o_O
– „Boże jakie piękne" – pomyślał Gilbert.
- Tak Polen…Przeprosiłem cię…- Polska mógł zauważyć na jego bladej twarzy rumieńce. Znów spuścił wzrok. -„ Agrrr nie chowaj tych czerwonych oczu, proszę"
Schowaj te niebieskie, i tak wyszły z mody w zeszłym sezonie!
i jak na zawołanie głowa Gilberta znów się uniosła. Prusy nie wiedział co robi, był jak w amoku. Powoli podchodził do Feliksa jak kot czający się na swoją ofiarę. Uniósł lekko głowę Polsce by móc znów spojrzeć w te oczy, palcami przejechał po tej aksamitnej skórze. Feliks dostał odrętwienia całego ciała, jego zmysły szalały, chciał znów spróbować tych ust poczuć go. Gdy ich usta były już blisko Polska rozpłakał się i odepchnął Gilberta od siebie.
Okej jasne. Znów doczepię się do kanonu. Polska, który cały czas płacze, jest zakochany w Gilbercie i pragnie jego dotyku... Tak, oczywiście.
Ja chyba już odkryłam o co chodzi w tym opku! To jest taka pisana między wierszami przygodówka o dramatycznych poszukiwaniach “tych oczu” oraz “tych ust” i jeszcze "tej czekolady" -.-
- Gilbert rozumiesz totalnie nie możemy! Nie chce już drugi raz przez Ciebie cierpieć totalnie zrozum to! – Nie wiedział czemu to powiedział przecież odczuwał zupełnie co innego ale odwrócił się i pobiegł w stronę domu Niemiec.
No ba, powiedziało się “a”, to i “b” wypada powiedzieć -.- Ale przecież nie można zbyt długo pozwolić bohaterom na przeżywanie dylematów, od ostatniej sceny łóżkowej dzielą nas już dobre cztery akapity!
Prusy jak stał tak stał lecz jedna mała samotna łza spływała mu po policzku,
Hahahahhahahahahah, “mała, samotna łza”! Ciekawe co u jego małej, samotnej, szarej komórki :D
wiedział, że go kocha i ze bez niego nie będzie umiał żyć… Już raz go skrzywdził nie chciał tego drugi raz.
Spoko, zostaw go. Ja się nim zaopiekuję c:
Usiadł na drodze pozwalając łzą wypłynąć na wierzch, płakał jak małe dziecko, które straciło coś ważnego dla siebie.
Darł się w niebogłosy, wijąc się na ziemi i waląc pięściami w co popadnie, od czasu do czasu w malowniczy sposób nie będąc w stanie złapać tchu?
- FELIKS…ICH LIEBE DISCH! – Wykrzyczał z całych sił.
“FREEEEEDOOOOOOM!”, wykrzyczała Carly, zatrzaskując klapę od laptopa i wychodząc zaczerpnąć powietrza.
Kurwa, Gilbert. Naczyniofilię się leczy.
Chodź nie wiedział, ze Feliks schował się za pobliskim drzewem, które kończyło drogę polną…
Ja nie wiem, gdzie mam iść, ale ciekawi mnie, jak drzewo mogło kończyć drogę. Widać nawet enty na czas kryzysu zatrudniają się w budowlance :D
„ Czy on właśnie totalnie powiedział ze mnie….KOCHA" – w tym momencie coś ukuło go w serce, (dźgając go gałęzią w pierś, ent dał mu delikatnie do zrozumienia, że w związku z trwającymi pracami nie wolno wchodzić na ten teren bez pozwolenia?) przez jego zachowanie płacze jego ukochana osoba. Nie chciał się rozpłakać chodź łzy ciekły same bez jego woli. Jego ciałem wstrząsnął szloch. „ totalnie to przeze mnie…Boże co ja totalnie zrobiłem!" – Uderzył się w twarz.
Totalnie pierdolnąłeś się w totalną twarz, totalnie członek męski wi dlaczego. Totalnie.
Wyobraźcie sobie, stoi facet, płacze, bije się po twarzy... co jeszcze, toczy pianę z ust i wymachuje żółtymi papierami?
Nie mógł dalej znieść widoku płaczącego Gilberta
Więc zniósł go bliżej.
ale wiedział, ze podchodząc teraz do niego wywoła awanturę. Z wielkim żalem i pretensjami, że uciekł, ze zachował się jak tchórz odwrócił się w drugą stronę i zaczął zagłębiać się w las.
Tak, dalej, kochanie, miej do siebie pretensje o jedyne słuszne rozwiązanie, tego właśnie uczyłem przez cały ten czas! *Litwa mode on*
Nogi prowadziły go same jak by znały już to miejsce. Po paru ładnych godzinach doszedł na piękną polanę z wystającym szczytem i wielkim spadem w dół.
Spoko, raz na pościel, raz na rękę, raz na polanę ;D Sperma leje się w tym opowiadaniu jak krew w horrorze klasy Ż :D Tak serio, to nie wierzę, że u kogokolwiek atak histerii mógłby trwać przez parę godzin, zwłaszcza, jeżeli rzeczone godziny spędziłby na chodzeniu po lesie.
„ Matko totalnie ile człowiek może totalnie płakać przez swoją głupotę" Usiadł na końcu szczytu, spuszczając nogi w dół. „Boże Gilbert…"
- GILBERT…KOCHAM CIĘ! PRZEPRASZAM…- wykrzyczał, że aż pobliskie ptaki poderwały się do lotu. – Przepraszam…
Tak, zacznijcie się na siebie drzeć, to takie romantyczne. I za co Ty go, Feliks, przepraszasz? Że mu dupy wcześniej nie dałeś? =.=
- Dodał jeszcze ciszej pozwalając łzom znów wypłynąć ale nie mógł zrozumieć, że po tym co on mu zrobił to go po prostu kocha. Przypomniały mu się czasy zaborów to jak był poniżany i wykorzystywany przez cała trójkę. Chodź najbardziej przez Rosję a Gilbert rzadko bale pomagał mu ale nie mógł zapomnieć mu co z nim robił.
*biip* ten komentarz może zawierać prawdy historyczne i (śladowe ilości orzechów arachidowych).Proszę o wybaczenie. *biip*
Ups, niestety zabór pruski nie był w niczym lepszy niż rosyjski. A nawet gorszy. Amen.
*Sprawdza swoje świadectwo ukończenia liceum w klasie z rozszerzoną historią* Zaiste, mądrze prawi, polać jej.
„ – Podejdź tu Polen – wysyczał Gilbert stojący w drzwiach. Feliks ani drgnął wiedział co go czeka za niesubordynację ale nie mógł się ruszyć.
Według art. 145 § 1 kodeksu karnego wojskowego niesubordynacja podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Ale wyruchanie w dupę najwidoczniej też przechodziło.
Ciekawi mnie natomiast, czemu podlega seryjne mordowanie i pozbywanie się zwłok przecinków.
– SCHNELL! – wydarł się. Polska ze łzami w oczach podszedł do Prus. 

Podszedł, chociaż nie mógł? Ałtorce chyba znienacka przełączyły się fantazje i zapomniała co napisała chwilę wcześniej.
Czerwone oczy wyrażały gniew jak i rozbawienie, gdy widział bezbronnego Polaka.
- Ksesese nie płacz kochany – Prusy polizał go po świeżej ranie na policzku. Feliks chciał uciekać ale nawet nie wiedział do kąd, modlił się o to aby ten koszmar się w końcu skończył. – Hmmm- kontynuował- Chyba wiesz co masz robić? – zapytał z ironią w głosie
- Gil…Bert…Proszę Cię ja nie...Ja nie…Nie chce – wiedział, że nie powinien tego mówić, uniósł niepewnie wzrok i zaczął tego bardzo żałować.
Dobra... Mówimy tu o zaborach, tak? Nie o jakimś uwięzieniu, porwaniu czy czymś, także Feliks powinien reprezentować Polskę. I zaiste, powiadam Wam, jego postawa idealnie obrazuje postawę Polaków wobec zaborców... nie? *opanowuje wkruwienie*
Poczuł na swoim policzku uderzenie a później pieczenie. Już nie hamował łez wiedział, ze i tak nikt nie bierze jego zdania pod uwagę, że jest skazany na łaskę swoich zaborców.
Kurde, jak taki jest pogodzony z losem, to nie mógłby po prostu się nie rzucać i oszczędzić wszystkim czytania tego angstu?
Śmiech Prus rozniósł się po pokoju. Złapał Polskę za włosy i rzucił nim o ścianę. Ręką złapał go za szyję przygniatając go jeszcze bardziej.
- Wiesz, ze to co powiedziałeś było nie na miejscu POLEN! – Uderzył go jeszcze raz, że aż Feliks zaczął się zsuwać po ścianie. Gilbert patrzył na to wszystko z rozbawieniem. – No no no widzisz jak chcesz to potrafisz…(Zsuwać się po ścianie? Niech mi ktoś przywali, też chcę zobaczyć, czy mam tego skilla!) Ksese Męska dziwka…Tak to dobre określenie pasuję do Ciebie no nie Feliks? Kseses – Roześmiał się jeszcze głośniej. Powoli rozpinał rozporek. Złapał włosy Polski i przystawił do swojego krocza.
Włosy przystawił? Ostatnio się w sumie dowiedziałam, że istnieje takie pojęcie jak “hairjob”, więc czemu w sumie nie -.-
Kseseses, w dupę sesese wsadź.
- No co zapomniałeś jak to się robi? To albo Cię tak wypieprzę, że aż się nie ruszysz przez dobry miesiąc, WYBIERAJ – wysyczał. Feliks wiedział, ze i tak nic nie wskóra wybrał to mniejsze zło. Zaczął mu obciągać.
- Ksese Polen widzę, ze się zdecydowałeś…Dobry pies – roześmiał się jeszcze raz, cały czas trzymając włosy Polski i nadając tym samym rytm.
Psa nigdy co prawda nie miałam, ale nie wiem, czy to jest na pewno społecznie akceptowalne, robić takie rzeczy z psami... o bezpieczeństwie już nie wspomnę.
Gdy nadszedł punkt kulminacji spuścił mu się do buzi tak jak to robił zawsze.
Podając za Wikipedią: “Punkt kulminacyjny – w utworze literackim moment, w którym napięcie jest największe; zazwyczaj poprzedza bezpośrednio nagły zwrot i rozwiązanie akcji.” AŁtoreczko, wskaż mi tu nagły zwrot i rozwiązanie akcji, bo się pogubiłam ^^’
Przycisnął swoją rękę do jego buzi aby być pewnym, ze połknie wszystko.
Opis rzekomo brutalnego gwałtu, i słowo "buzia"! <3 Swoją drogą, ciekawi mnie to, że żaden udręczony bohater nie wpada nigdy na to, by agresorowi odgryźć pewną część ciała -.-
Przecież jemu się to podoba tak naprawdę, czego uczą nas tego typu ficki.
- No widzisz Polen już po wszystkim…No ale nie długo przyjdzie do Ciebie Iwan więc ogarnij się trochę ksesese – Wyszedł z lochów trzaskając wielkimi dębowymi drzwiami a po korytarzu jeszcze długo unosił się śmiech Gilberta…"
Nastała noc a on był sam w lesie. Pewnie się o niego martwią, albo nie już sam nie wiedział.
Martwią się, albo się nie martwią, no serio?
Nagle usłyszał szczekanie psów oraz niemieckie głosy należące do…Niemiec i….Prus.
Niemieckie głosy należące do Niemiec? No serio?


Wstał lecz cały czas patrzył w przestrzeń przed nim.
Wstał, ale patrzył. Ten zwrot akcji! No, nie spodziewałam się.
Ściskał się za serce i znów fala łez go zalała.
Mnie krew nagła zalewa, jak ktoś stoi w lesie przeprowadzając sam na sobie operację na otwartej klatce piersiowej, i to tak bez znieczulenia ;D
- POLEN! – krzyki stawały się już wyraźniejsze. „ Gilbert przepraszam…To totalnie moja wina…Przepraszam za wszystko"
Tak, to, że Cię gwałcił i maltretował to też Twoja wina. I że jest tępą cipą, za to się potnij.
Już robił krok by skoczyć gdy nagle poczuł na swoim brzuchy czyjejś ręce. Zatrzymał się. Wiedział, że to Prusy nagle koło nich znalazł się Ludwig wraz ze swoimi psami…
“Wiedział, że to Prusy nagle koło nich znalazł się, Ludwig ze swoimi psami...”
Z takiego zdania może wynikać, że Feliks przemienił się w Prawie Umarłego Poetę i rozdwoił się, Prusy się przy nim spawnął, a Ludwig ze swoimi psami... to już pominę :D

- Boże Feliks co Ty chciałeś zrobić…
Ja jeszcze przez chwilę żywiłam nadzieję, że spierdoli i oszczędzi mi cierpienia...
- wyszeptał Prusy. Polska chciał coś powiedzieć ale nie mógł wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Odwrócił się tak aby wtulić się w Gilberta, znów poczuł ten zapach…Ta biała czekolada.
Jeśli nasza teoria była właściwa, Gilbercie, powinieneś zacząć nosić pieluchę ^^
Skończmy z tym, to jest obrzydliwe ;_;
Nagle poczuł, że ten ktoś kogo trzyma zaczyna się trząść. Popatrzył w górę i jedynie co zobaczył to te czerwone łzawiące tęczówki.
- Feliks…Proszę Cię…Wybacz mi to…Co Ci robiłem…Proszę…- przez umysł Prus przeleciały momenty z rozbiorów.
Może aŁtorce po prostu wszystko tak "przelatuje przez głowę" i dlatego pisze takie bzdury?
Polska nic nie odpowiedział tylko się jeszcze mocniej wtulił w Niemca.
- Gil..Bert…Ja już Ci…Dawno wybaczyłem – Spojrzał w górę prosto w oczy Albinosa.
“Chodź (sic!) najbardziej przez Rosję a Gilbert rzadko ale pomagał mu ale nie mógł zapomnieć mu co z nim robił.” Oh, well...  
Gilbert myślał, że się przesłyszał, ale Polska mu wybaczył, ten Feliks co przez niego tyle wycierpiał? Nie mógł w to uwierzyć. Nagle poczuł coś miękkiego na swoich wargach.
Po treści tego opka nie mam pewności co do tego, czym było owe “miękkie”coś’ ^^’
Myślał, że oczy to mu wyskoczą z zaskoczenia. Tak znów miał tą swoją czekoladę, przymknął powieki delektując się tą chwilą. Jedną ręką przytrzymał głowę Feliksa żeby jeszcze nie kończył.
To nie za głowę się przytrzymuje... xD
Szalony taniec języków w bezchmurną ciepłą noc. Obydwoje tego pragnęli, lecz chowali się za maską codzienności a tak naprawdę oby dwoje byli spragnieni miłości tej drugiej osoby.
images (225×225)
- Feliks…Ich liebe disch – przerwał pocałunek aby spojrzeć w te piękne szmaragdowe oczy i wyznać to co naprawdę czuje od paru wieków. Polska rozpromieniał i tak jak we śnie Prusy ujrzał łzy szczęścia.
Ale nie było snu. Były tylko halucynacje z niedożywienia.
I śmierć.
- Gilbert…Ja też Cię kocham – Wypowiedział to prosto w te piękne czerwone oczy.
Złapał go za głowę, przyciągnął w dół i zaczął mu dyszeć w gały?
Albinos nigdy nie cieszył się tak jak teraz jego sen, a raczej ich sen się spełnił. Nie zwracali uwagi na Ludwiga stojącego obok nich mieli siebie i tylko to się liczyło.Znów ich języki zaczęły swój taniec.
Maestro, muzyka!!!


- khem khem – Zakaszlał Ludwig. Przez co Prusy i Polska odwrócili się w jego stronę. – Wiem, że nie chcielibyście abym wam przeszkadzał ale jest późno może pójdziemy do domu?
- Wiesz co Lud ja tu jeszcze z Feliksem zostanę, a drogę znam więc się nie zgubimy.
- Okej tylko przyjdźcie rano.- uśmiechnął się tylko do pozostałej dwójki i wraz z psami oddalił się w stronę do domu.
Gilbert zaklął w duchu, uświadamiając sobie, że dołączenie psów do zabawy stało się mało prawdopodobne.
- Boże Feliks… Nie mogę uwierzyć, że nasze drogi się złączyły. – Mówiąc to pogładził Swojego partnera po policzku. Na te słowa Polska się tylko uśmiechnął.
Przestał oddychać, ruszać się, mrugać powiekami, przełykać ślinę, dawać jakiekolwiek oznaki życia, tylko się uśmiechał.

- Gilbert ja totalnie tak samo, nie mogę w to uwierzyć – uśmiechnął się jeszcze bardziej.
Ja nie mogę uwierzyć, że można aż tak nie umieć stawiać przecinków xD
- Powiem Ci, że pierwszy raz mój sen się spełnij. – Czy Feliks dobrze usłyszał sen…
Ja zawsze śnię sny (o ile je pamiętam, co zdarza się rzadko), ale najwidoczniej niektórzy wolą nagrywać je na audiobooki i potem odsłuchiwać.
Ale czy to ten sam sen co u niego.
A pytajnik gdzie, ja się pytam. (kropka)
- Gilbert…Jaki sen…Bo mój też …się sprawdził- Usiadł Prusom na kolanach i czekał na jego reakcje. Myślał, ze się przesłyszał. Za nim coś powiedział Polska powiedział absolutną prawdę
*zwiększa wysiłki w celu zrozumienia czegokolwiek*
- Coś mi się zdaję, ze obydwoje mieliśmy ten sam sen Gilbert i to przez parę lat.
Z tego zdania równie dobrze może wynikać, że dwoje bohaterów przez kilka lat spisywało w senniku hiszpański sen o imieniu Gilbertito. PRZECINKI, DO KURWY.
- Zgodzę się z Tobą Feliks to był ten sam sen.
Znów się całowali, tak delikatnie a zarazem namiętnie. Cieszyli, że po tylu wiekach odnaleźli swoje drugie połówki.
Dwie inne?
Wiedzieli, że już do końca jak będą istnieć nic ich nie rozłączy wiedzieli to, mieli wszystko bo mieli siebie.
Ciała, umysły i duszę. Znaleźli to co chcieli znaleźć…
Ja właśnie znalazłam koniec tego opka i chyba pójdę to oblać? Idziesz, Litwinie?
Aye! Choć mogłaś to zaproponować na początku, nie miałabym aż tak skrzywionej psychiki...
CZEKAJ, JESTEM NIEPEŁNOLETNIA.

10 komentarzy:

  1. Ogólnie to nie ogarniam kuwety, ale widzę, że kuweta, a raczej jej zawartość ożyła i mamy romąsa Polszy z Pruszą...
    Nie.
    Za dużo. Za... za dużo, ja już nie mogę występować...

    OdpowiedzUsuń
  2. Omygy. Gdyby nie wasza piękna i błyskotliwa analiza w tle, to bym tego opka nie zdzierżyła. A może, może takie historie powstają właśnie po to, żebyście je analizowały?

    OdpowiedzUsuń
  3. Fuj.
    Fuj.
    FUUUUUUUUUUUU.
    Nienawidzę tej abominacji. Mam na nią szczerego hejta.
    Analiza śmieszna jak zawsze :D
    Ale proszę o nieanalizowanie więcej PrusPolowych abominacji. Ja tu mam psychikę, którą łatwo zniszczyć, ja muszę o nią dbać.
    Całusy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fuj, porno.
    Proponuję wysłać ich języki do "You Can't Dance" albo innego "Tańca z gwiazdami(Językami)". ; ;
    Dialogi w tym opowiadaniu były tak głębokie i prawdziwe.. *wzruszam się*
    Podsumowując, Gdyby nie wy nie przebrnęłabym przez tę .. TWÓRCZOŚĆ. Nie chcę czekać do poniedziałku! Chcę nową analizę w trybie natychmiastowym. :I
    Ps. PrusPol to ZUO a Prusy jest idiotą <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Polska z syndromem sztokholmskim, rozchwiane emocjonalnie Prusy, zniewieściały Niemcy i nagle bardzo przenikliwy Włochy..? Zastanawia mnie w sumie, skąd biorą się takie pomysły w stylu "olejmy kanon, zrobię to lepiej od autorów"... Rozumiem spełnianie swoich fantazji itp, ale czy naprawdę ludzie nie widzą, że zmieniając postać często pozbawiają ją wszystkiego tego, co czyniło ją w jakiś sposób fajną?

    Analiza zaś przeprowadzona dzielnie mimo roztaczanej przez opko aury totalnej beznadziei ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. To opko było tak bardzo pozbawione sensu, że momentami miałam ochotę po prostu uciec.
    Jeśli Autorce tego... tego czegoś w ogóle coś przelatuje przez głowę, to tylko kłębek drutu po wrzechobecnej pustyni.
    A to drzewo kończące drogę- to może to jest jak słup na samym środku chodnika, z którym niedawno miałam okazję się spotkać?
    Mam pytanie: analizujecie opka znalezione przez siebie czy może wasi czytelnicy też podają wam linki do tych które sami znaleźli? I jak to jest z pisaniem komentarzy do tekstu? Bo ja zawsze wyobrażałam sobie że siedzicie wszyscy razem przy jednym laptopie i piszecie na zmianę XD
    Analiza cudna.
    Pozdrawiam.
    Madness

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj analizujemy te, które jakimś smutnym zrządzeniem losu wpadną nam w ręce (natknięcie się na to było dla mnie, Litwina, naprawdę tragiczne), jednak podsyłanie linków jest bardzo mile widziane - jeśli trafisz na coś godnego uwagi, chętnie rzucimy na to okiem, starczy tylko wysłać do nas maila lub wrzucić link w pytaniu na naszym asku ;)
      Co do komentarzy to analizujemy za pośrednictwem google docs, co pozwala na uniknięcie tłoku przy jednym laptopie xD Możemy tam edytować tekst online, równocześnie :) Zazwyczaj jednak fajnie jest przy tym rozmawiać, więc siedzimy ze sobą lub gadamy na Skype. I, tak, lejemy się przez cały czas z tego, co aktualnie przerabiamy xD
      Pozdrawiamy!

      Usuń
  7. kiła, oraz mogiła
    Zaczął tańczyć breakdance, czy coś...?
    Próbuje otworzyć oczy “gwałtownie”, i to do tego niespodziewanie
    narrator chyba też ma dość tych beznadziejnych postaci, i wyraża swoje życzenie!
    Schowaj te niebieskie, i tak wyszły z mody w zeszłym sezonie!
    Opis rzekomo brutalnego gwałtu, i słowo "buzia"!
    Martwią się, albo się nie martwią
    Bez przecinka.

    nie może się zdecydować czy pisze angst czy fluffa.
    Przecinek przed pierwszym „czy”.

    przynajmniej dobry :)
    pozostałościami ^^'
    idę się wyrzygać *bleeeh*
    mówiła w ten sposób xD
    aktywnej strony stosunku xD
    się płacze -.-
    doszło do skutku
    nagrodę =.=
    dyszał, czy cokolwiek...
    Ossstro :D
    co tygryski lubią najbardziej -.-
    ten pan miałby już siekierę w głowie c:
    AHAHAHAHAHAHAHAHAHAH XDDDDDD
    pisze o tak :P
    To Niemcy, czy Prusy?
    zjebać nie dało ><
    “jest w śnie” ;D
    pomyślałam ;(
    SAMESAMESAME ;-;
    Koi Suru Boukun xD
    W sumie racja xD
    szczekanie psów xD
    zaczęło się ;_;
    czyściłaby się sama =.=
    albo innego zła -.-
    “do niej” ;D
    To było głębokie ;D
    błyszczą szkarłatem :3
    karabinem maszynowym :D
    If you know what I mean :D
    absolutnie obojętna -.-
    “Ludwiś” xD
    jakąś koszulę ;_;
    mistrz gry wstępnej ;D
    bilety na pociąg ^^
    wtedy zwracam honor =.=
    HAHAHAESTVJIBGCDF XD
    emo zostanie ;/
    bardzo bystry ;D
    "tej czekolady" -.-
    wypada powiedzieć -.-
    szarej komórki :D
    Ja się nim zaopiekuję c:
    w budowlance :D
    raz na polanę ;D
    klasy Ż :D
    nie dałeś? =.=
    więc czemu w sumie nie -.-
    pewną część ciała -.-
    to już pominę :D
    nosić pieluchę ^^
    to jest obrzydliwe ;_;
    “miękkie”coś’ ^^’
    Emotki nie pełnią funkcji przestankowej.

    Wiercenie się pod kimś kojarzy mi się bowiem jedynie z siniakami, potłuczonymi żebrami i nieuniknionymi kopniakami? w twarz.
    Lolwut? o.O" Tyle razy w życiu wierciłam się na krześle, a żadne mnie nie zglanowało. ;D
    http://sjp.pwn.pl/slownik/2536177/wiercić_się

    W dodatku to, co opisałam w drugim zdaniu jakoś lepiej pasuje do relacji miedzy tymi dwoma państwami
    Oddzielający wtrącenie przecinek przed „jakoś”.

    Poza tym, pod iloma Prusami?
    Pięcioma...

    Może ja się czepiam
    Nie, nie czepiasz się, ale myślenie masz na poziomie minus sto.

    ficach z Hetali
    Fikach, bo „fanfic” czytasz „fanfik”.

    zakleszcz je na Pruskiej pale
    były nigdy pod okupacją Rosyjską
    Przymiotniki zapisuje się małą literą.

    ze wcześniejsze łzy
    Że.

    Płaczący Prus?
    Bolesław.

    Serio?!?!
    Wyguglaj sobie wypowiedź Terry'ego Pratchetta o nadużywaniu wykrzykników.

    Jego jaja też znów miały ten sen
    Brak kropki.

    A on mu za karę, w dupę. Nagle i jednym ruchem xD
    Borze liściasty, co za kiblowy „humor”. 300% gimbazy...

    ja tez zadaje sobie to pytanie...
    Też zadaję.

    miałam racę
    Tag.

    Czyli że tak naprawdę go nie kocha?
    Przecinek przed „że”.

    tylko mi wytłumacz co to jest “póka”
    Przecinek przed „co”.

    ze Prus ma
    Że Prusy.

    Nie wiem jakim cudem ja się jeszcze domyślam co kto tu właściwie robi -.-
    Przecinki przed „jakim” i „co”. // Brak kropki.

    zaznaczając cudzysłowie palcami.
    Cudzysłowy.

    Chyba, że wszystkie
    http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629776

    Ahahaha, takie śmieszne, ohoho, hihi, nie jednak, kurwa, nie.
    Tak jak wasze anal lizy. Smuteg.

    Okej jasne.
    Przecinek przed „jasne”.

    Ja chyba już odkryłam o co chodzi w tym opku
    Przecinek przed „o”.

    arachidowych).Proszę
    Uciekła spacja.

    zapomniała co napisała chwilę wcześniej.
    Przecinek przed „co”.

    Nie o jakimś uwięzieniu, porwaniu czy czymś, także Feliks powinien reprezentować Polskę.
    Także (również) =/= tak że/tak więc.

    OdpowiedzUsuń
  8. Podając za Wikipedią: “Punkt kulminacyjny – w utworze literackim moment, w którym napięcie jest największe; zazwyczaj poprzedza bezpośrednio nagły zwrot i rozwiązanie akcji.” AŁtoreczko, wskaż mi tu nagły zwrot i rozwiązanie akcji, bo się pogubiłam ^^’
    http://sjp.pwn.pl/szukaj/kulminacja
    http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=52107

    tego typu ficki
    Fiki.

    jak ktoś stoi w lesie przeprowadzając sam na sobie operację na otwartej klatce piersiowej, i to tak bez znieczulenia ;D
    Przecinek przed imiesłowem. // Zbędny przecinek przed „i”. // Brak kropki.

    Tak, to, że Cię gwałcił i maltretował to też Twoja wina
    Przecinek przed drugim „to”.

    Ja nie mogę uwierzyć, że można aż tak nie umieć stawiać przecinków xD
    Mtaa, przyganiał kocioł garnkowi. // Brak kropki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Co prawda popłakałam się ze śmiechu w kilku momentach waszej analizy, ale mózg mi wybuchnie jeśli jeszcze kiedyś zobaczę TOTALNIE TOTALNE gówno takie jak to. Zabijcie aŁtorkę zanim złoży jaja... Amen.

    OdpowiedzUsuń