poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Analny seks przez spodnie, czyli Harry Potter i Klątwa Zielonych Źrenic, część 6

Witajcie!
Tak jak mówiłyśmy, w ramach naszego ostatniego spotkania z Zielonymi Źrenicami prezentujemy jedyny bodajże rozdział, w którym ałtorka postanowiła pokazać nam SCENĘ. Czyli że, jak w tytule, ktoś się z kimś przespał. Czy był to Potter z Cullenem? Zdziwicie się ;) Jeszcze nie wiemy co zanalizujemy za tydzień, ale nie martwcie się, wyrobimy się i w następny poniedziałek również możecie się spodziewać wpisu, i to pewnie lepszego, niż dzisiejszy, jako że temat nas już wyczerpał, a i my wyczerpałyśmy temat, i coraz gorzej z naszym poziomem humoru ;)

Myślimy o napisaniu na naszym blogu kilku słów o każdej z nas, żebyście mogli jeszcze bardziej zżyć się z analizatornią, no i żeby dać upust swojemu samouwielbieniu (Wykreśl ostatnie!), ale żeby wiedzieć, czy potrzebujecie czegoś takiego, dajemy Wam możliwość zagłosowania w tej sprawie w ankiecie.
Swoją drogą, czy ktoś się wybiera na Magnificon? ;D



Zanalizowały: Kłamliwy Litwin i Carly.


Krótkie streszczenie tego co stało się w rozdziale szóstym i siódmym, pomijając już fakt, że oczywiście nic się nie stało. Harry odkrył, że ojciec Jacoba Blacka jest kuzynem Syriusza Blacka (sic!), a potem do jego szkoły nagle z dupy totalnie sprowadził się Draco Malfoy. I pragnę nadmienić, że przed tym co zaraz przeczytacie obaj chłopcy spędzili ze sobą zaledwie jakąś godzinę, ale pan kurwa Potter już doszedł do wniosku, że Draco będzie znakomicie się nadawał do zdenerwowanie Edzia Pedzia.


— Zielono-szare ściany, Potter? — zakpił Draco. — Kiedy stałeś się Ślizgonem?
Harry przekręcił klucz w zamku i stanął za chłopakiem, owiewając mu szyję swoim ciepłym oddechem, gdy tylko się odezwał.
— Kiedy podczas Ceremonii Przydziału namówiłem Tiarę, żeby mnie tam nie umieszczała.
— Co? — Blondyn odwrócił się do niego zupełnie zaskoczony, ale ten tylko wzruszył ramionami.
— Rozgość się, Malfoy. Przygotuję nam jakiś obiad, żebyś nie narzekał, że umierasz z głodu przez Wybrańca.
W chwili obecnej to on może być co najwyżej wybrany do drużyny na wf-ie, ale co tam, ma tytuł -.-
Draco zaśmiał się cicho i poszedł za Gryfonem do kuchni. Szybko przejrzał jego szafki i przywołał do siebie skrzata, na co Harry mruknął z kpiną: odciąć się, tak? Czego ja się właściwie spodziewałem?
Skrzat wrócił po kilku minutach z dwoma butelkami Ognistej Whisky
Oni potrafią zrobić cokolwiek bez alkoholu? O, sprawdzian, może kieliszeczek? Dom się pali, piwko? Właśnie potknąłem się i wyrąbałem twarzą o glebę, wino to najlepsze rozwiązanie!
i zostawił osiemnastolatków samych.
Jeśli autorka przez to “osiemnastolatków” chciała podkreślić, że dwaj panowie mają prawo do spożywania alokoholu, cóż… przykro mi, droga aŁtorko, ale oni są na terenie Stanów Zjednoczonych, a tam Twoja moc nie sięga xD
Malfoy mruczał, ciesząc się smacznym posiłkiem
Wątpię, by kogoś takiego jak Draco Malfoy posiłek mógłby skłonić do takich zachowań… chyba, że to miało być ponowne pokazanie małkowiczowości Pottera -.-
i co jakiś czas opowiadając o tym, co wydarzyło się w Anglii już po wyjeździe chłopaka.
— Kto mieszka w twoim domu?
— Hm?
— W byłej Kwaterze? — uściślił blondyn.
— Och, Ron i Hermiona — odpowiedział spokojnie. — Nie jest mi do niczego potrzebny, nie mam zamiaru nigdy tam wracać.
No, tak, nie był mi potrzebny, to łaskawie rzuciłem biedocie.
— Utrzymujesz z nimi jakikolwiek kontakt?
Harry pokręcił tylko przecząco głową i przelewitował brudne naczynia do zlewu. Sięgnął po dwie niskie szklanki, napełniając je kilkoma kostkami lodu i nie zwracając uwagi na Ślizgona, przeszedł do salonu, w którym rozsiadł się na kanapie. Chłopak dopiero po chwili ruszył za nim, stawiając na stole butelkę i rozglądając się ciekawie dookoła. Jego wzrok zatrzymał się na zdjęciu Harry'ego i Severusa.
A jakże. To zdjęcie niedługo zyska pozycję w słowniku motywów literackich, serio!
— Dostałem w spadku kilka ksiąg… — zaczął, a Potter podążył wzrokiem za jego spojrzeniem.
— Wiem.
— Naprawdę? — obejrzał się tamten i zerknął na niego podejrzliwie. — Skąd?
— Byłem głównym spadkobiercą — odparł po prostu Harry.
Draco usiadł ciężko obok niego, rozlewając alkohol
Na podłogę. Dobrze, że skrzat domowy posprząta.
i od razu sięgając po swoje naczynie. Wypił kilka łyków, nie do końca wiedząc, jak zacząć rozmowę, którą chciał przeprowadzić już od tak dawna. Miał świadomość, że Snape zmienił strony niedługo po naznaczeniu. Kiedy się o tym dowiedział, całkiem przypadkiem zresztą,
Z jednej strony dowiedzenie się czegoś takiego przez przypadek zakrawa na kpinę, z drugiej strony takie wytłumaczenie przekonuje mnie bardziej, niż Wszechwiedza. Jestem rozdarta ;(
nie potrafił sobie z tym poradzić. Przez kilka tygodni wściekał się na wszystkich i wszystko. Doprowadzał do szaleństwa swoich współlokatorów i przyjaciół. W końcu po prostu poszedł do mężczyzny i opowiedział o swoich wątpliwościach, nie zdradzając przy tym, że zna sekret swojego opiekuna.
— Potter, co tak właściwie było pomiędzy tobą, a Severusem?
Ja bym chciała, żeby między nimi był nagi miecz. A najlepiej, ściana.
Taaaacyyy saaami, a ściana międzyy naaamiii, tyryry ty ty~ ;-;
Harry przymknął powieki, rozkoszując się smakiem Ognistej. Mocnym i czystym.
Przy tym poziomie alkoholizmu, to mógłby to być nawet denaturat, Potter by pewnie nie poznał.
— A myślisz, że coś było? — zapytał przekornie, uśmiechając się lekko.
— Wcześniej wydawało mi się, że zdarzyło wam się kilkukrotnie wylądować razem w łóżku. Jak dziwnie by to nie brzmiało
Stary, nawet, gdybyś powiedział to w kontekście testowania materaców albo przymusowego wrzucenia na jakieś łóżko, to ZAWSZE będzie brzmiało dziwnie. I źle.
Nie no chwila. Ja uważam, że ani Severus Snape, ani Alan Rickman, nie zasłużyli sobie na wejście w tak bliski kontakt z tym opkiem ;3 Mam nadzieję, że nam wybaczą ;(
— mruknął, ale po chwili wskazał na fotografię. — Teraz sądzę, że musiałem coś przeoczyć.
Wybraniec spojrzał na twarz Ślizgona. Nie było na niej widać urazy czy niechęci. Raczej zwykłą ciekawość.
— Malfoy, dlaczego przeszedłeś na naszą stronę?
Bo mieliście ciastka?
— zapytał, zamiast odpowiedzieć na jego pytanie. Chłopak skrzywił się nieznacznie i zmarszczył brwi, ale się nie odezwał. Potter westchnął i po chwili powiedział stanowczo: — Powiem ci, dlaczego.
Nawet jeżeli nie wiesz. I tak ci powiem. Ja to wiem. Moja wszechwiedza to wie!
Patrzyli teraz na siebie z jakąś dawną wrogością, która kryła się głęboko pod innymi uczuciami. Harry ponownie napełnił szklanki bursztynowym płynem, wypijając zawartość swojej kilkoma, niewielkimi łykami i przechylając się w stronę blondyna.
— Zrobiłeś to dla Severusa — powiedział pewnie. — Nie obchodziło cię tak naprawdę, po której stronie stoisz w tej wojnie. Podejrzewam, że gdyby nie on, w ogóle nie wziąłbyś w niej udziału, znikając w razie niebezpieczeństwa i ukrywając się w bezpiecznym miejscu do jej zakończenia.
Draco uciekł spojrzeniem w bok, także sięgając po alkohol. Nie spodobało mu się, że Gryfon z taką łatwością go przejrzał. To była prawda.
No kto by się spodziewał?! D:
Początkowo nie miał zamiaru walczyć. Nie chciał ginąć za ideały, które nie były jego. W ogóle umieranie za ideały brzmiało dla niego jak jakiś kiepski żart. Zupełnie niedzisiejszy slogan. Tak naprawdę jemu akurat wcale nie przeszkadzał świat, w którym żył. Nie potrzebował jakichś większych zmian, bez względu na to, w którą stronę owe zmiany by zmierzały. Chciał spokoju i możliwości spędzenia swojego życia w luksusie. Niczego więcej.
— Masz rację — w końcu niechętnie przyznał. — Co to ma wspólnego z moim pytaniem?
— Wszystko — szepnął Harry ze wzrokiem utkwionym w trzymanej w dłoni szklance. — Wszystko, ponieważ obaj o tym wiedzieliśmy.
A w zasadzie, to o czym obaj wiedzieliście? Że macie coś nie tak z głowami?
Kuźwa, jak Potter dalej będzie zgrywał takiego melodramatycznego palanta i wygłaszał jakieś zagadkowe teksty, to za niedługo zaczną spisywać jego przypowieści i wygłaszać je w formie kazań. On chyba robi sobie grunt pod nowego Mesjasza, na wypadek, gdyby ścieżka zawodowa “Wybraniec” nie wypaliła.
Uśmiechnął się lekko do swojego gościa, przypominając sobie spojrzenia Draco posyłane w kierunku swojego kochanka. Liczne gesty, które były tak łatwe do odczytania. Sposób, w jaki zmieniało się jego zachowanie, kiedy Severus wchodził do pomieszczenia, w którym akurat pracowali.
Panikował i wrzeszczał “Ratunku, pedofil!”?
— On mnie nie chciał, Potter! — warknął blondyn, zauważając mimowolnie, że wypili już połowę zawartości butelki.
— Po prostu się spóźniłeś, Draco
Boże, ten dialog. On idzie tak zajebiście. Nawet Salomon by się z nimi nie dogadał, jak by nie próbował.
— odpowiedział miękko gospodarz i uśmiechnął się pocieszająco. — Nie wiadomo, co by się stało, gdyby nie był wtedy ze mną. Gdyby nadal był sam.
— Już wtedy ze sobą sypialiście? — zdziwił się Ślizgon.
Przeszedł na Jasną Stronę
Ktoś mi się tu, kurwa, bawi w Gwiezdne Wojny, jak raz. Może zaraz się jeszcze dowiemy, że ktoś zrobił Lordowi Voldemortowi jakieś mniej zwiewne wdzianko i ten przechrzcił się na Lorda Vadera, bo autorce mało było crossoverów?
w połowie szóstego roku i był pewien, że w tamtym czasie tej dwójki nie łączyło ze sobą nic więcej, poza wspólnym dążeniem do całkowitego unicestwienia Czarnego Pana.
— Draco… — Harry ponownie przymknął powieki i przysunął się do chłopaka bliżej.
Oezu.
Oparł głowę na jego ramieniu, wzdychając cicho. — Byliśmy ze sobą od akcji w Ministerstwie Magii, po której Lucjusz wylądował w Azkabanie. — Malfoy aż sapnął słysząc tę niespodziewaną wiadomość. — I byliśmy ze sobą aż do jego śmierci.
— I nie chodziło tylko o seks? — dopytywał się Ślizgon ściszonym głosem.
— Nie — zaśmiał się Harry. — Chociaż od tego się właśnie zaczęło. Od tego i od mojej wściekłości na niego.
No serio, nie spodziewałabym się po takiej mhroczniutkiej merysujce niczego innego, niż rozpoczynanie swoich związków gniewnym seksem.
— Dlatego tak bardzo zależało ci na oczyszczeniu jego imienia? — zapytał Malfoy, obejmując chłopaka ramieniem i lekko gładząc jego kark.
Harry wymruczał coś niezrozumiałego, poddając się temu przyjemnemu dotykowi.
To to przed chwilą to był “Dirty Talk - The Zielone Źrenice Style”? xD Nie no, ja też bym poleciała na każdego, kto wyznałby, że się kochał w moim byłym!
Po dłuższej chwili odchylił się, szybko odstawiając na stół swoją szklankę. Zrobił to samo z tą należącą do Ślizgona i spojrzał na niego z jakimś nowym błyskiem w zielonych oczach.
Leniwie przesunął wzrokiem po sylwetce chłopaka, przekrzywiając lekko głowę. Edward unikał go całymi tygodniami, jak ognia. Po części rozumiał jego zachowanie i wszelkie obawy, ale zwyczajnie tęsknił za bliskością, za ciepłem czyichś ramion.
No to powodzenia w szukaniu tego u Edwarda. Chociaż możesz spróbować potraktować go najpierw miotaczem ognia, może podziała.
Za tymi chwilami, w których mógł poczuć, że nic na świecie nie ma znaczenia, nic oprócz niego i tej drugiej osoby. Za głośnym jękiem i tłumionym krzykiem,
Jak za jednym podczas całego zajścia, to ja nie wiem, czy jest za czym tęsknić xD
Tęsknić, to on pewnie tęskni, za rozumem.
za pocałunkami, które były tylko wstępem do czegoś zupełnie innego. Skoro wampir nie potrafił mu tego jeszcze dać, to…
Usiadł na udach Ślizgona, niespiesznie całując jego odsłoniętą szyję. Draco spiął się nieznacznie, ale już po chwili przeniósł dłonie na ramiona drugiego czarodzieja, by w końcu unieść głowę chłopaka nieco wyżej i wpić się zachłannie w jego usta.
Całowali się przez kilka minut, walcząc o dominację,
Mam szczerą nadzieję, że ta walka o dominację polegała na wzajemnym okładaniu się pięściami, lub też na okładaniu pięściami ałtorki, żeby pozwoliła kanonowi zająć należne mu miejsce i wypierdalała. Ale oczywiście skończy się to tak, że Potter po prostu pokaże Malfoyowi, że z bycia seme będą nici.
aż ostatecznie Harry warknął gardłowo i oderwał od niego swoje wargi, łapiąc go za dłoń i ciągnąc za sobą. Wspięli się po schodach, zrzucając po drodze koszule i zerkając na siebie wzajemnie z głodem w oczach.
Gniewna wspinaczka wysokogórska z wygłodniałymi spojrzeniami, bez koszul: ujęcie pierwsze. To musiało wyglądać tak pięknie i artystycznie -.-
Kiedy tylko przekroczyli próg sypialni, Harry przylgnął do blondyna, popychając go mocno na najbliższą ścianę. Przesunął dłonią po jego nagim torsie, mrucząc z aprobatą, gdy poczuł mięśnie wyrzeźbione godzinami ćwiczeń. O, tak. Chłopak był dużo delikatniejszy niż jego kochanek, ale to wcale mu nie przeszkadzało.
Znaczy że co, Snape miał mięśnie wyrzeźbione latami ćwiczeń, czy jaki jest związek między tymi zdaniami??
Powoli schodził z pocałunkami niżej, zatrzymując się na krótką chwilę przy sutkach, drażniąc je lekko.
Namiętne pieszczoty klatki piersiowej, są!
Jęki Draco były dla niego niczym dawno niesłyszana muzyka. Tak inne, a jednocześnie tak bardzo podobne.
Z tego wynika, że dawno niesłyszana muzyka jest inna i bardzo podobna. Sprytne spostrzeżenie.
Uklęknął przed Malfoyem, muskając palcami jego brzuch i linię bioder.
A linia bioder to co to takiego, bo może jakąś nową strefę erogenną poznam?
Pospiesznie rozpiął zamek spodni, które moment później zsunął z jego nóg. Obok nich wylądowały zielone, jedwabne bokserki, a Harry spojrzał do góry, chcąc zatracić się w spojrzeniu kogoś, dla kogo również już nic się nie liczy.
Od przewracania oczami zaczynają mnie boleć mięśnie.
Wciąż zatopiony w szarych tęczówkach, drażnił dłońmi wewnętrzną stronę ud, upajając się w coraz intensywniejszych odgłosach.
W sensie wlazł w jakieś odgłosy i tam się upajał? Jak już mówiłam, fajnie ma w domu.
Przesuwając językiem po raz pierwszy po nabrzmiałym penisie Draco, poczuł satysfakcję, kiedy chłopak niemal zawył. Nie bawiąc się dłużej w subtelności, złożył na całej długości jego członka kilka drobnych pocałunków,
>nie bawiąc się w subtelności
>złożył kilka pocałunków.
FUCKING DECIDE.
No weź, bo to były DROBNE pocałunki. Draco pewnie nawet nie zauważył.
po czym chwycił główkę pomiędzy wargi i zassał ją na krótką chwilę. Malfoy jęczał i sapał, mamrocząc cicho prośby o więcej, nie wytrzymując w końcu i chwytając Harry'ego za włosy, przyciągając go bliżej swojego ciała.
To mi dziwnie wygląda na reakcję na worst blowjoba EU/NE.
Osobiście mam nadzieję, że Potter się zakrztusi. I udusi.
Chłopak uśmiechnął się tylko, zatracając w zapachu Ślizgona.
A tak. Szczerz się bardziej. On na pewno chce poczuć twoje zęby, Potter.
Intensywnym i męskim. W zapachu podniecenia i szybko nadchodzącego spełnienia. Kiedy blondyn po kilku szybkich ruchach doszedł ze zdławionym krzykiem, Potter podniósł się pospiesznie, całując go w miękkie wargi i popychając w kierunku dużego łóżka. Wyjął z szuflady zrobiony kilka dni wcześniej lubrykant
BUAHHAHAHAHAHHAHAHHAHAHAHAHHAHAHHAHAHAHHAHAHAHHAHAHHAHAHAHHAHAHAHHAHAHAHAHHAHA. Eliksiry, lekcja 243, jak zrobić tak dobry lubrykant. Oceny uzgadniane na indywidualnych konsultacjach.
i powrócił do ust chłopaka. Rozsunął kolanem jego uda, układając się pomiędzy nimi i sięgając dłonią do umięśnionych pośladków.
Kurwa, Potter, to nie czas na poranną gimnastykę…
Draco jęknął głośno, kiedy poczuł palce Gryfona, prześlizgujące się z łatwością pomiędzy jego pośladkami, drażniąc jego wejście. Otworzył szeroko oczy, kiedy pierwszy z nich przeszedł przez ciasny pierścień mięśni
Hmmm, punkt dla ałtorki za to, że przynajmniej zna choć trochę anatomii. 
i ruszał się w nim delikatnie, choć z jakąś dziwną stanowczością.
Harry nie przejął się zbytnio jego wahaniem, dodając po krótkiej chwili drugi palec,
Dobrze, że przynajmniej w tym wypadku nie używał liczydła.
Oj, no, to jest mój blog i mogę sobie sucharzyć ile chcę ._.
całując teraz, intensywnie zarumienioną szyję, a wolną dłonią muskając, ponownie sztywniejącego, penisa. Draco krzyknął cicho, kiedy przypadkiem opuszki palców Gryfona dotknęły jego prostatę,
Tak, przypadkiem, bo Potter, jak zawsze skupiony na sobie, pewnie nawet do tego nie dążył…
Swoją drogą, to tu jest błąd gramatyczny. Just sayin’
wywołując w ciele falę przyjemności. To pozwoliło mu odwrócić uwagę od odczuwanego dyskomfortu i zatopić się w nowych doznaniach. Potter stymulował jego nerwy jeszcze przez jakiś czas, w końcu odsuwając dłoń i unosząc lekko biodra blondyna. Jedną jego nogę umieścił sobie na ramieniu, całując przy tym łydkę, drugą owijając wokół swojej talii, jakąś częścią umysłu rejestrując, że nadal ma na sobie spodnie.
“Kurwa, wiedziałem, że o czymś zapomniałem!”
Draco leżał przed nim odsłonięty i wyjątkowo niepewny. Ile Wybraniec by dał, żeby widzieć go takiego jeszcze w szkole. Wtedy, kiedy jeszcze nie byli po tej samej stronie.
I niekoniecznie w aspekcie seksualnym.
Nakierował penisa na jego rozciągnięte wejście
Iiiii… zapomniał że nadal ma na sobie spodnie tak bardzo, że ich nie zdjął. Ani nawet nie rozpiął. Co się będzie dla komfortu Draco przejmował szczegółami!
i naparł lekko, przeciskając przez nie zaledwie główkę.
Co było i tak wyczynem, zważywszy na obecność spodni.
Pochylił się nad chłopakiem, całując go czule i uspokajająco. Nie chciał zrobić mu krzywdy. Już nie.
Kilka minut temu jeszcze chciał, ale się rozmyślił.
— Nie skrzywdzę cię, Draco — szepnął, przenosząc pocałunki na linię jego szczęki i wrażliwe ucho.
Chłopak skinął głową, zaciskając oczy i zagryzając wargi, spomiędzy których wydobył się po chwili stłumiony krzyk bólu.
OMFG, jak ja nienawidzę jak one to robią, te przeklęte po stukroć ałtoreczki!! Czy ktokolwiek mógłby wywiesić w internetach jakieś ogólne ogłoszenie mówiące o tym, że jeśli kogoś w pierwszym momencie zaboli seks analny, to będzie bolał już, KURWA, cały czas, i że sztuczka polega na tym, żeby rozluźnić mięśnie na tyle, by wcale nie bolało?! Ja BŁAGAM.
Wiesz, z drugiej strony jeszcze śmieszniej jest, kiedy któraś z wyżej wymienionych stwierdza, że rozciągnie swojego bohatera w sposób, który polega na “noszeniu” dildo przez cały dzień i nie bierze pod uwagę konsekwencji ^^
Nie spojleruj kolejnych analiz!!!!! :*
Harry zaczął szybko stymulować jego męskość, stopniowo wsuwając się w jego ciasne ciało do samego końca.
Ciasne ciało? Czyj to chomi… eeee, Draco i kto okleił go taśmą?
Dał Draco chwilę na uspokojenie się, po której poruszył się lekko, przyzwyczajając go powoli do uczucia całkowitego wypełnienia.
W pewnym momencie Malfoy jęknął zdecydowanie głośniej i ponownie otworzył oczy, patrząc na Harry'ego niemal z paniką. Ten uśmiechnął się odrobinę niepokojąco i powtórzył swój poprzedni ruch, ponownie trafiając w prostatę.
Nie ograniczał już się, poruszając się szybciej i wykonując głębokie i mocne pchnięcia. Draco wił się pod nim i jęczał, nieskładnie prosząc o więcej i mocniej. Doszli niemal równocześnie, tracąc na moment wszystkie siły.
No, i nie wiem, czy wiecie, ale ałtorka chyba doszła do wniosku, że tak się tworzy wyjątkowo namiętny i podniecający opis seksu. Przegapiła jedynie fakt, że po prostu napisała co bohaterowie po kolei robią. Żadnych emocji. W zasadzie nawet niewiele reakcji. Im ktoś płaci za produkowanie takiego shitu?
Potter opadł na Ślizgona, przyciskając go całym ciężarem ciała do satynowej pościeli i mrucząc do ucha.
Nie bardzo wiadomo co i komu, ale liczą sie chęci.
Był wykończony. Wysunął się z chłopaka, sięgając po różdżkę i oczyszczając ich pospiesznie. Malfoy już niemal zasypiał w jego ramionach, w które nawet nie wiedział, kiedy zdążył się wtulić. Harry uśmiechnął się do siebie, uznając ten dzień, za jeden z lepszych, od przyjazdu do tego kraju.


Zasnął po zaledwie kilku chwilach, słuchając równego oddechu i miarowo bijącego serca.
-I-I-I-
Draco otworzył leniwie oczy i przeciągnął się nieznacznie. Chwilę później jęknął, czując ból gdzieś wewnątrz swojego ciała.
Tak, tak, tak. Opancerzony penis Pottera prawdopodobnie uszkodził mu żołądek.
Rozejrzał się dookoła, zauważając na szafce, stojącej przy łóżku, fiolkę z niebieskawym eliksirem i oparty o nią kawałek pergaminu. Sięgnął po oba dłonią, czytając, raczej niechlujne, pismo.
— Wypij i idź pod gorący prysznic.
Jak znajdziesz tylko zimny, to broń Boże pod niego nie wchodź.
Chyba “pod niego nie idź”. Cokolwiek to nie oznacza.
Dziesięć minut
No okej, ale zazwyczaj to było siedem dni… chyba jakieś cięcia budżetowe mają.
— mruknął do siebie. — Coś ty znowu wymyślił, Potter?
Przyjrzał się raz jeszcze zawiesistej substancji, w końcu wzruszając ramionami i przełykając płyn. Podniósł się dość niechętnie, nadal odczuwając skutki tego, co wczoraj wieczorem zaszło między nimi i wszedł do łazienki.
Pierwsza i najważniejsza zasada męsko-męskiego seksu w opkach - strona bierna następnego dnia dostaje drugą klasę inwalidzką.
Po dziesięciu minutach rzeczywiście czuł się nadzwyczaj dobrze. Nie zaprzątając sobie głowy ubieraniem się, owinął wokół bioder biały ręcznik i poszedł w stronę schodów prowadzących na niższe piętro domku.
Potter stał w kuchni, ubrany jedynie w luźne spodnie i przewracał właśnie coś na patelni. Jego szerokie, ładnie umięśnione barki, poruszały się przy krótkich ruchach, które wykonywał.
No chyba kurwa przy tańcu robota. 
Draco podszedł do niego i przylgnął do jego ciała, układając dłonie na ciepłym brzuchu
W sumie to ma dwa ciepłe brzuchy do wybrania - swój i Harry’ego. Więc albo chciał się przytulić, albo pokazać, że, nie wiem, jest w ciąży.
i składając kilka drobnych pocałunków pomiędzy łopatkami. Był odrobinę wyższy od Wybrańca. I zdecydowanie szczuplejszy.
Jako że Harry na potrzeby opka zamienił się najwyraźniej w Hardcorowego Koksa.
Harry jęknął, czując dotyk rozgrzanej po kąpieli skóry i wargi, które przesuwały się leniwie po jego plecach. Odwrócił się gwałtownie, muskając jego szyję i posyłając dreszcze podniecenia przez ciało Ślizgona.
Mam nadzieję, że znów Pocztą Polską, bo wtedy przynajmniej z pewnością uniknie problemu ze zbyt szybkim… dochodzeniem.
— Nic cię nie boli? — zapytał cicho, przesuwając usta w okolice jego ucha.
Draco potrząsnął niemo głową, odchylając ją po chwili i nadstawiając się do kolejnych pocałunków.
— Od kiedy jesteś taki uległy?
Właśnie się zastanawiałam, czy to nie powinno dziwić wszystkich w obrębie kilku sąsiednich stanów.
— mruknął jeszcze, podnosząc go lekko i sadzając na niskim blacie.
— Nie podoba ci się, Potter? — zapytał zadziornie blondyn, sięgając do zapięcia jego paska.
— Tego nie powiedziałem.
Dwadzieścia minut później, Harry siedział nago, z plecami przyciśniętymi o niewygodne oparcie kuchennego krzesła. Ze Ślizgonem próbującym złapać oddech na swoich kolanach i ze swoim mięknącym członkiem, wciąż tkwiącym w jego ciele.
Nie no, ja słyszałam o akcji, według której Marilyn Manson miał sobie rzekomo wyciąć żebra w wiadomym celu, ale żeby można było siąść sobie samemu na kolanach z własnym członkiem we własnym tyłku, to jak żyję, na myśl mi nie przyszło.
Pojedyncze strużki spermy, które zdołały już wypłynąć z jego wnętrza, oblepiały teraz uda obu kochanków.
Po chwili Malfoy uspokoił oddech i odchylił się nieco, chcąc spojrzeć w zielone tęczówki.
Którekolwiek zielone tęczówki w promieniu trzech stanów.
— Wiesz, że niczego więcej między nami nie będzie? — mruknął, poruszając się nieznacznie, świadomie stymulując członka siedzącego pod nim chłopaka.
— Przypominam ci, że poluję na pewną bestię. W razie, gdybyś zapomniał.
Harry uśmiechnął się z błyskiem w oczach i cmoknął blondyna ostatni raz, unosząc go ostrożnie i wstając. Draco roześmiał się na takie stwierdzenie i powlókł się za nim do sypialni. Naciągnął na siebie jakąś koszulę i szare spodnie,
Co było pomysłem doskonałym, biorąc pod uwagę “wypływające z niego strużki spermy”. Pro hint - idź do łazienki. Debilu.
które znalazł w szafie chłopaka, słysząc przy tym ciche parsknięcie z jego strony. Harry nie zaprotestował jednak z tego powodu, więc Ślizgon wywrócił oczyma
Stojące nieopodal krzesło chyba wywrócił. Za pomocą oczu. Magia jakaś, czy ki… A no tak. Magia.
i wrócił do jadali, przywołując do siebie śniadanie.
Accio śniadanie! I tym sposobem pozbawił posiłku jakąś biedną rodzinę, żyjącą po sąsiedzku.
Rozmawiali tak, jakby od zawsze byli przyjaciółmi i Malfoy uzmysłowił sobie, że cieszy się z tego nieoczekiwanego spotkania. Co prawda nie zamierzał wylądować w miejscu, w którym skończył także Gryfon, ale obecnie wcale mu to nie przeszkadzało. Seks też był dobry. To był jego pierwszy raz z mężczyzną.
No nieeee, surprise, bitch -.-
O ironio, z jego byłym wrogiem, Harrym, Cholernym Potterem. Wybawicielem Czarodziejskiej Wielkiej Brytanii. Gryfonem. Złotym Chłopcem – kochankiem Severusa Snape'a.
Świat stanął na głowie. A ja musiałem to przeoczyć.
I know that feel, bro.
Olaf też.
Harry opowiedział mu trochę o klanie z Forks i jego pierwszych spotkaniach z nimi. O powolnym przełamywaniu uprzedzeń
Polegającym na dobieraniu się jednemu z nich do dupy i wmawianiu reszcie, że wszystko jest w porządeczku.
i zrozumieniu, które przyszło po rozmowie w ich domu.
Nie no, to ja się bardzo cieszę, że na wszystkich spłynęło olśnienie i teraz rozumieją, co się tu dzieje, mam tylko ogromny żal, że ja nie miałam w tym udziału, bo dalej nic nie wiem i czuję się jak Jon Snow ;(
— Wiesz, że masz tu rodzinę? — zapytał Gryfon, przypominając sobie nagle o Quileute'ach.
Draco aż zachłysnął się pitą właśnie herbatą.
— Co? — pisnął, zupełnie nie w swoim stylu, kiedy w końcu przestał się krztusić.
— Rodzinę — powtórzył Potter. — Daleki kuzyn twojej matki. Czy jakoś tak.
— A ty skąd to niby wiesz? — mruknął tamten podejrzliwie.
— Powiedział mi.
Harry wzruszył ramionami i zaczął opowieść, pomijając w niej tę część o sforze i powodzie uderzenia młodego Blacka. Draco wydawał się zafascynowany i niezadowolony jednocześnie. Jemu w zupełności wystarczyło spotkanie na tym odludziu Pottera. Cieszył się, że przynajmniej Billy należał do rodziny jego matki, a nie ojca. Z tą wolał już nigdy nie mieć do czynienia. Pomijając nazwisko i bogactwo. Z oczywistych względów z tego nie chciał rezygnować.
Ten Malfoy jest mniej więcej tak podobny do Draco Malfoya, jak ten Potter do Harry’ego Pottera… -.-’
— Kiedy chciałbyś ich poznać?
Jezu, Potter gada tak, jakby chciał przedstawić Draco jego biologicznych rodziców -.-
— Nigdy, Potter! — Draco niemal warknął.
— Zobaczysz, że warto — kusił chłopak. — Jak tylko poznasz Jacoba i jego przyjaciół.

8 komentarzy:

  1. Jak można, nie znając się na gejowskim seksie, pisać sceny erotyczne? I jak można zrobić z Malfoya takie uke? Co ona spożywa przed pisaniem opka, że ma takie chore wizje? Dlaczego wrzuca to do internetów?! Chce ranić ludzi, sucz jedna? :<
    Tyle pytań i żadnych odpowiedzi. Wasze komentarze poprawiały humor, ona go psuła, wyszło na zero. -_-"

    OdpowiedzUsuń
  2. Za dużo się dziecko gejpornuchów naoglądało. W następnych rozdziałach pojawia się Ron i Hermiona. Wszyscy z jakiegoś powodu panikują i są spięci jakby nadchodził koniec świata. Całość opka powala na kolana brakiem bety, mimo że autoreczka twierdzi, że ktoś jej to sprawdza. Jeśli tak jest to najwyraźniej ten ktoś uściadomił autorkę jaki syf pisze, bo chwała Mahalowi jest tylko 10 rozdziałów. Pali styki również Harry merry sue, Draco uke dziewica, nieciekawa fabuła nie trzymająca się niczego łącznie z kanonem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ze zdziwienia wyjść nie mogę, że ostatnie zdanie pozostało bez komentarza :D Toż to jak zaproszenie na gejimprezkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. ,, Ja bym chciała, żeby między nimi był nagi miecz."- To mi przypomniało pewne pornoopko z (!)wiedźminem, które przeczytałam w innej analizatorni.
    Trzy nagie miecze Geralta, ech... *idzie się napić denaturatu/ Ognistej Whisky*
    Madness

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak sobie czytam to dzisiaj, coby odmóżdżyć się przed jutrzejszym egzaminem (trzymajcie za mnie kciuki) ;-;
    Kosmos kurwa, co to było xDDDD

    Pierwszy raz cieszę się, że już nie będzie więcej rozdziałów. Strasznie mnie poraziło to, że Draco niby kochał się w Severusie. A ałtoreczka tego blondaska przedstawiła tak... tak dziwnie po prostu ;-;
    Tu muszę napomnieć, że Malfoy jest moją ulubioną postacią w całej sadze o Harrym Potterze i po przeczytaniu tego czuję się tak jakoś dziwnie. Chyba w wolnej chwili będę musiała poczytać/pooglądać Harrego Pottera, żeby do pamięci powrócił mi prawdziwy charakter Draco XD
    Ogólnie rzecz biorąc analiza bardzo mi się podobała, ale macie rację. Ten temat już powoli robi się nudny :3

    ~Kise Ryota (nie chciało mi się zalogować na konto, wybaczcie xDDD)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super :D (oczywiście analiza nie opko).
    Choć ubolewam nad waszą decyzja o nie kontynuowaniu tematu, to jednak muszę przyznać rację, że jesteście już zmęczone tym opowiadaniem :) Kilka miejsc aż proooosi się o komentarz, ale jednak go nie zastosowałyście. W porównaniu do pierwszych analiz gdzie wasze komentarze były niemal na końcu każdego zdania (a czasem dodatkowo w środku) tutaj widać spore białe plamy. Jeśli nowe opowiadanie ma wam dodać skrzydeł ( a nam więcej zabawnych komentarzy), to z bólem serca, ale "zgadzam się" na zmianę analizowanej aŁtorki (co najmniej jakbym miał tej kwestii coś do gadania ;) )
    Co do samego opowiadania - myślę, że nie ma sensu postaci porównywać do oryginałów bo w niczym ich nie przypominają. Jeśli wyobrazimy sobie, że to są jakiś Timy i Jimmy to nagle część frustracji (spowodowanej wywaleniem kamonu w kosmos) się ulatnia. Pozostaje tylko wqurw na spłycone relacje, niezrozumiałe zachowania, dzikie zwroty akcji, rozchwianie emocjonalne, brak jakiegokolwiek pohamowania się wśród ludzi, marysuizm, kłócące się ze sobą cele gł. bohaterów i serię "wzruszeń ramionami/cichych śmiechów/kpiących śmiechów/prychnięć/fochów/angstu/jeszcze więcej angstu/zielonych źrenic" itp. Czyli jest się na czym wyżywać, zwłaszcza jeśli dodamy do tego "warstwę gramatyczną".
    Swoja drogą skąd ta maniera do naśladowania dźwięków zwierząt? "warknął gardłowo"itp. ? Co to ma być? Że napalony jak królik?

    Odliczam dni do kolejnego poniedziałku.
    KM

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja uwielbiam, kiedy dziewczynki wchodzące w okres dojrzewania biorą się za opisy seksu xDD A najlepsze jest, że wszystkie ałtoreczki lubują się w tych samych opisach, wydarzeniach, środkach poetyckich. W ten sposób prawie wszystkie stosunki wyglądają tak:
    Całowali się, pchnął go na łóżko/kanapę/muszle klozetową. Robił coś super podniecającego z jego sutkami. Potem trochę oralu, anal (oczywiście w akompaniamencie głośnych, przeciągłych jęków i chaotycznych próśb o "więcej","mocniej","szybciej"). Po czym oboje dochodzą, sperma tryska jak z gejzera, wszystkie ściany białe i w ogóle na bogato się bawimy :D Czasami robią to na sucho albo (tak jak w tym opku) przez spodnie xd Chyba, że jakieś sadystyczne dziecko postanawia opisać gwałt... Wtedy dzieję się to samo, tylko z ogromną ilością "brutalnie", "wbrew jego woli" "uderzył go" itp, itd...

    Jeśli chodzi o samą analizę, to bardzo mi się podobała. Jak zwykle bardzo śmieszna i trafiona :D Najbardziej rozbawiło mnie "Oceny uzgadniane na indywidualnych konsultacjach" oraz "No serio, nie spodziewałabym się po takiej mhroczniutkiej merysujce niczego innego, niż rozpoczynanie swoich związków gniewnym seksem".

    Szkoda, że kończycie z zielonymi źrenicami, chociaż mam nadzieję, że zanalizujecie coś równie... dziwnego :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaaaam,
    Nie komentowałam wcześniej, bo na waszego bloga trafiłam... wczoraj w sumie, ale od dzisiaj mam zamiar komentować.
    Po pierwsze: od kiedy Draco i Harry to takie psiapsióły?!
    Po drugie: Czy ja się mylę, czy Snape to był ojciec chrzestny Draco? CZemu Draco chciał się z nim przespać?
    Po trzecie: Najpierw Harry był wyższy od Edzia, a teraz Draco jest wyższy od Pottera, no ja nie łapię... Edzio się w praniu skurczył, czy co? a może w Hogwarcie wybuchł jakiś eliksir i wszyscy uczniowie są wielkości Hagrida?*czyta jeszcze raz punkt.3 i stwierdza, że jest zbyt zboczona*.
    Po czwarte: Kocham was za aluzje do Nniekrytego, Anime, Yaoi i... yaoi!
    Pozdrawiam
    Nanni

    OdpowiedzUsuń