wtorek, 30 lipca 2013

Pływające pedały i autoagresja, czyli geje to rzeczy

Tym razem opóźnienie tylko jednodniowe, albowiem zasnęłam. Spodobał nam się temat One Direction i dzisiaj mamy, tak, tak, znów yaoi, bardzo przepraszamy, ale co poradzić, skoro takie są najgłupsze? Dostałyśmy zapytanie, czy nie zanalizujemy jakiegoś yuri, niestety musimy odmówić, jako że ten gatunek wybitnie nie nadaje się do czytania przez nas. Nie przedłużając, w niniejszym opku, którego jest to pierwszy rodział, a które planujemy zanalizować w całości, także przygotujcie się na dłuższy kontakt z idolami nastolatek, dzieją się rzeczy niezwykłe. Mamy do czynienia z różnymi obliczami masochizmu, permanentnym wzwodem, angstem wylewającym się uszami i powietrzem powiewającym na wietrze. W sytuacji i scenerii tak absurdalnej, że aż śmiesznej, dowiecie się, że homoseksualiści są przedmiotami i że miłość nie wybiera, a także będziecie mieli okazję sprawdzić, czy pedały unoszą się na wodzie. Dla smaczku, zobaczycie również, że można nie być gejem nawet wtedy, kiedy odbędzie się w pełni świadomie stosunek seksualny z przedstawicielem własnej płci, o ile oczywiście lży się osoby odmiennej orientacji z odpowiednim oddaniem, a całą analizę sponsoruje Rosja Sowiecka.
Zanalizowały: Kłamliwy Litwin i Carly.

Tytuł: Trapped

Paring: Harry Styles i Louis Tomlinson.
Opis. Harry to król szkoły, widzący tylko czubek własnego nosa. Nie liczący się ze zdaniem innych. Posiada pieniądze, niezłą furę i własne mieszkanie. Jedyną z rzeczy,  których najbardziej nienawidzi to geje.
Właśnie się dowiedzieliśmy, że ludzie to ludzie, a geje to rzeczy :D
Uważa, że wszystkich powinno się wrzucić do dziury i zakopać.
Harry- niewyżyty sowieta tej szkoły. Po lekcjach ubiera czapkę Armii Czerwonej, zbroi się i sierpem i młotem idzie rąbać hołotę.
Louis to szkolne popychadło. Bez przyjaciół, zamknięty we własnym świecie, Starający się być niewidzialnym. Ciągłe obelgi, drwiny i poniżenie, sprawiają, że coraz bardziej chce zniknąć. Jest gejem, znienawidzonym przez szkolną gwiazdę.
Szkolną gwiazdkę, nie zapominając o sierpie i młocie!
Co się stanie gdy jeden głupi żart zmieni całe ich życie?
No... wtedy zmieni się ich życie ^^
Harry i Louis w ramach pomyłki zostają zamknięci na siedem dni w szkolnym magazynie.
Co stanie się za zamkniętymi drzwiami i czy obejdzie się bez rozlewu krwi ??

Treść opka:
- To wszystko twoja wina pierdolony geju – wysyczał Harry,
Pod koniec syku kropka utknęła mu między zębami.
zaciskając dłonie w pięści. Jego twarz poczerwieniała ze złości, a na czole pojawiły się kropelki potu, które spływały po skroniach. Obwiniał drugiego chłopaka o wszystko, co działo się wokół. Nienawidził go. Nienawidził z całego swojego cholernego serca. Był gejem, a to wystarczyło, by był dla niego obiektem drwin i kozłem ofiarnym całej szkoły.
No z tego wynika, że to Harry jest gejem…
Pamiętał, jak dwa lata temu spotkał go na plaży, całującego się z jakimś chłopakiem. Wyglądał na szczęśliwego, a Harry nie mógł tego znieść, nie potrafił. Wystarczyło kilka zdjęć, by zmienić życie chłopaka w piekło. Dlaczego? Dla zapomnienia.
Ale niby co on chce zapomnieć? Jak tę scenę, to może nie powinien był zdjęć robić? Aaaa, bo tu chyba ałtorka napięcie buduje...
Harry należał do szkolnej elity.
Paczcie, nawet nie dwa akapity i już mamy elYtę! Robi się passsjonująco...
Był królem, mającym swoich podwładnych. Sługusów, którzy byli na każde jego zawołanie. Nawet chłopaków, którzy uważali się za jego przyjaciół, traktował jak nic nie warte śmiecie, nie licząc się z ich zdaniem. Był aroganckim, zapatrzonym w siebie samolubnym dupkiem.
Ile zdań w pierwszych kilku akapitach tekstu można zacząć od słowa “był”?
I czuł się z tym zajebiście. Mimo tego (że czuł się zajebiście?) ludzie do niego garneli, chcieli być tacy jak on, pragnęli jego obecności, dziewczyny piszczały gdy powiedział im głupie cześć.
*mówi mądre “cześć” i spada na Hawaje sączyć koktajl na leżaku*
Miał kasę, świetny samochód, wypasione mieszkanie, a to wystarczyło, by mieć władzę. Za pieniądze można kupić wszystko, wszystko o czym nastolatek może zamarzyć.
Ale czy aby na pewno?
Oooo, bohater przeżywa konflikt wewnętrzny! *z nerwów obgryza paznokcie*
Harry krążył w kółko po magazynie, wplatając palce w swoje loki, drapiąc skórę paznokciami. Dlaczego to spotkało akurat jego, nie daruje temu, kto to zrobił. Zabije i zakopie w ogródku, ale najpierw będzie przypalał i ciął, kawałek po kawałku (dopóki nie stępi mu się sierp). Spoglądał ze złością w stronę szatyna, który siedział skulony w rogu pomieszczenia. Był jak zużyty trampek,
HAHAHAHAHHAHAHAHHA, o mistrzyni, poeci kłaniają się przed Twą zdolnością tworzenia metafor! A w ogóle, Shoes keep it clean, Sneakers get dirty! Czyli to dobrze, jak trampki są zniszczone! To taki zawoalowany komplement jest!
nic nie warta rzecz, nie godna niczego

Taak, nie warta, nie godna, ni czego...
Jeśli juz musi tu siedzieć, to nie mogli załatwić mu jakiejś cycatej blondynki, tylko to coś.
- Odezwij się cioto, to twoja wina,- warczał Harry, a ciało drugiego chłopaka zatrzęsło się – Nie daruję ci tego.
Rozumiem, że „drugi chłopak” opuścił ten padół łez, a Harry’emu dotrzymują towarzystwa skulone zwłoki?
Lokowany ruszył w jego stronę i szarpiąc za włosy podniósł go do góry.
Lokowany, to produkt może być... no ludzie -.-
Patrzył w przerażone oczy i czuł niebywałą satysfakcje z tego, jak wiele emocji w nim wzbudza.
- Puść mnie – wychrypiał cicho Louis, stając się nie rozpłakać – Nic nie zrobiłem.
Widzisz, nawet jeszcze nie zaczęli, a temu już stanął XD
- Urodziłeś się, a to za dużo – odpowiedział mu, mocniej ściskając jego ramie – Zobaczymy czy pedały umieją pływać.
*Idzie odczepić pedał od roweru i wrzucić go do Wisły w ramach eksperymentu*
Harry ciągnął chłopaka w stronę toalet, które były połączone z magazynem. Jego umysł ogarnęła czysta furia i najchętniej rozszarpał by jego ciało na strzępy.
Ciało Louisa strikes again -.-
Co- co- co- co- COMBO BREAKER! Choć z tego zdania bardziej mi wynika, że albo Harry chciał rozerwać na strzępy własny umysł, albo to Louis przeżywa prawdziwą furię xD
Otwierając klapę, przybliżył twarz Louisa do muszli.
- Łap powietrze – szepnął po czym zanurzył głowę wewnątrz KURWA, SWOJĄ GŁOWĘ?!, dusząc na spłuczkę (Dobrze, że nie na gondoliera, bo bym się zaczęła, cokolwiek, martwić -.-). Uśmiech satysfakcji pojawił się na twarzy, ale oczy były puste, nie licząc wypełniającej ich zawartości kibla.
Harry odczuł satysfakcję, ponieważ od kilku dni nie udało mu się porządnie wymyć twarzy. Teraz wszystkie jego problemy zniknęły w klozecie i odpłynęły w dal, przez kolanko do ścieków.
*Nie może złapać oddechu ze śmiechu po komentarzu Litwina*

Louis szarpał się, próbując uciec, kiedy drugi chłopak po raz kolejny przytrzymywał jego (swoją!) głowę w  środku. Woda wlewała się do ust i nosa, powodując wybuch kaszlu i atak paniki. Dusił się zawartością sedesu i własnymi łzami, starając się nie zwymiotować. Po raz kolejny poczuł się słaby i beznadziejny.
„Zawartość sedesu” brzmi tak dramatycznie, a to tylko trochę wody było, nie? Dobra, chyba opko pozbawiło mnie empatii ;(
Zastanawia mnie, jak Louis był w stanie dusić się własnymi łzami POD WODĄ. Chyba, że aŁtorka wciąż chce przekonać nas, że to faktycznie Harry bawi się teraz w wodnika.
Dlaczego mu na to pozwalał? Dlaczego nie starał się bronić ?
Chwilę wcześniej jeszcze się starał, ale co ja tam wiem?
Powód był bardzo prosty i nie trzeba dużo myśleć, by poznać odpowiedz.
Bał się strzału w tył głowy, a sierp wystający zza pasa Harrego nie pomagał?
Kochał tego chłopaka, tego który był największym sprawcą jego cierpienia..
Nie trzeba było dużo myśleć tylko wówczas, gdy się przeczytało z jakim paringiem ma się do czynienia na początku blogaska, bo inaczej za nic bym nie wymyśliła, że prześladowany chłopak pała uczuciem do prześladowcy. A nie, wróć, przecież wszyscy geje muszą być albo sadystycznymi seme, albo masochistycznymi uke!
NO KTO BY SIĘ, KURWA, SPODZIEWAŁ, TEN SUSPENS, TE ZWROTY AKCJI!
Kochał go od pierwszej chwili, kiedy zobaczył go w szkole. Od chwili kiedy spojrzał w te zielone oczy i szeroki uśmiech, ukazujący słodkie dołeczki.
Ktoś właśnie spojrzał w uśmiech xD A ja myślałam, że takie rzeczy, to tylko po specjalizacji „stomatologia”, a to i tak nie bardzo w „uśmiech”, tylko raczej w rozdziawionego ryja.
Do tego w tym uśmiechu były dołeczki. A w dołeczkach rosły kwiatki. A w jednym z dołków był kołek. Na tym kołku siedział zając, i  nóżkami coś tam coś tam śpiewał tak~ *nuci*
Kochał jego ochrypły głęboki głos.
Spróbowałam sobie wyobrazić głos, który naraz jest ochrypły i głęboki. Powiem szczerze, nie wyszło.
Dlatego to tak bardzo bolało, dlatego jego serce z każdą chwilą rozpadało się na coraz mniejsze kawałeczki.
Przynajmniej już wiemy, czemu w opku występują głównie jego zwłoki.
Czy miłość tak boli, czy tylko on nie zasługuje by kochać? Pragnął tylko mieć kogoś przy swoim boku, kogoś kogo będzie mógł tulić w ramionach i poczuć się bezpiecznie. Czy to tak wiele?
No, jak się tego oczekuje od sadysty… Następnym razem niech próbuje z, bo ja wiem, Jeffrey’em Dahmerem? ;D Ten przynajmniej jak już spuści mu głowę w kiblu, to na dobre, bo najpierw oddzieli ją od całej reszty!
A Hannibal Lecter urodził się na Litwie! *chwali się* Może to dlatego mam sadystyczne zapędy? xD *Litwin strikes again z komentarzem bardzo na temat.*

- Masz dość – odezwał się Harry, przybliżając twarz to głowy Louisa
Twarz Harrego ewoluowała w głowę Louisa.
W głowy! W liczbie mnogiej!
- Wiesz kim jesteś ? Jesteś zerem. Zwykłym gównem, a teraz nawet cuchniesz jak ono.
Kolejne gorzkie słowa, kolejna rana na sercu. Kolejna słona łza, spływająca po policzku.
Równie dobrze mógłby być to czyjeś odchody, ale Louis był zbyt załamany, by teraz dbać o własną higienę. Jedyne, o co teraz dbał to piękne, zielone oczy Harry’ego i jego długi, wygięty, wyprężony, wystający sierp.
Litwinie, jesteś, KURWA, zboczona -.- I czyścisz mi monitor! ;*
NO TERAZ SIĘ ZORIENTOWAŁAŚ XD
Louis nigdy nie był szczęśliwy, nigdy nie zaznał miłości i troski ze strony drugiego człowieka. Jego rodzina odeszła dawno temu, zostawiając go na łasce ciotki, dla której był zawadzającym przedmiotem, którego musiała żywić.
Po raz kolejny dowiadujemy się, że geje są przedmiotami. Jeśli był przedmiotem i zawadzał, to może był szlabanem drogowym? No i ciotka musiała, wchodząc tylko do swojego domu, w kółko za bilety bulić, ja się nie dziwię, też bym się w końcu wkurwiła.
Dlatego gdy skończył osiemnaście lat uciekł z dala od ludzi, dla których nic nie znaczył. Uciekł, pragnąc zacząć nowe życie, z dala od tego wszystkiego zła, którego zaznał. Jednak los, nie jest dla niego łaskawy, a życie po raz koleiny go zawiodło.
Taaa, też nie lubię kolein... A tak w ogóle, często mamy do czynienia z namiętnym pożeraniem przecinków, tutaj zaś są powstawiane w zupełnie nieodpowiednie miejsca… Analizatorkom nie dogodzisz ^^
Akcja “Oddaj PRZECINKA potrzebującym” ruszyła pełną parą -.-’
Nowa szkoła, nowi koledzy, nowy koszmar. I on. Król szkoły, niszczący go (młotem!) z każdym dniem coraz bardziej.
Taaak, tak, już załapałyśmy, że jest beznadziejnie i żal dupę ściska, możemy dalej?
Zawsze zastanawiał się, jakby to było stać się powietrzem, które wypełnia pomieszczenie i wprowadza w ruch pyłki kurzu. Mógłby trwać niezauważony przez nikogo, kołysać się na wietrze, poruszać liście.
Powietrze kołyszące się na wietrze, tego jeszcze nie było xD
- Rzygać mi się chce jak na ciebie patrzę – dodał Harry uderzając jego głowa o porcelanową klapę.
Rzygać mi się chce, jak to czytam. A jeśli ja mam coś wspólnego z “Lokowanym” ;-; *idzie się zabić*
*łapie Litwina za kołnierz, krzycząc “O nie, nie zostawisz mnie tu samej!”*
So close, no matter how far... *ostatecznie musi zostać* No to do pracy, rodacy...
Louis jęknął z bólu, jednak to nie ból fizyczny był najgorszy, tylko świadomość, że nigdy nie będzie szczęśliwy. Że jego miłość nigdy nie zostanie odwzajemniona.
- Zostaw mnie, dlaczego mi to robisz ? – zapytał przez łzy, mogąc ledwo dostrzec sylwetkę chłopaka przez zamglone oczy.
Wycieraczki zamontuj, albo włącz ogrzewanie.
Loczek ponownie szarpnął jego włosy, by podnieść go na nogi. – A może zrobiłeś to specjalnie, żeby dobrać się do mojego tyłka co, podobam ci się ?– mówił wkładając nogę miedzy jego uda, mocno dociskając do krocza. Louis jęknął, na co Harry roześmiał się cynicznie.
„Loczek” xD Made my day xD Poza tym, wow, on się cynicznie roześmiał, następny, pewnie umie też myśleć ironicznie i takie tam -.-
- A może chcesz się zabawić kochasiu – warknął – Lubisz brutalny seks. Każdy ma jakieś zboczenie, ja na przykład lubię zjadać kropki! – wyszeptał przy jego uchu, zaciskając rękę na jego członku, przez materiał spodni.
Rozumiem, że w wyniku tych jakże podniecających zabiegów członek stał się sztywny i dało się go złapać przez spodnie? Właśnie zrobiło mi się niedobrze -.-
Same here... Carly, a Ty byś się nie podnieciła? :///
- Proszę zostaw mnie – błagał Louis, próbując się wydostać z mocnego uścisku – Proszę.
- Nie – zaśmiał się drugi chłopak, wkładając rękę pod mokrą bluzkę, czując jak mięśnie brzucha napinają się pod wpływem dotyku – Będę cię pieprzył tak długo, aż wybije ci to pedalstwo z głowy.
Okeeej… I to powiedział facet do faceta, tak? Ja nie pojmuję, i chyba nie chcę pojąć… I jeszcze do tego nie wiem, czyje mięśnie brzucha się napinały ;_;
Ja pierdolę. No po prostu ja pierdolę. Pierdolę i nie wierzę, to jest absolutny absurd, ja... ja... JA NAWET NIE WIEM, JAK TO SKOMENTOWAĆ. "Będę cię pieprzył tak długo, aż wybije ci to pedalstwo z głowy", nie ma co, ROBI SENS. Chyba, że zamierzał uderzać go pieprzniczką po łbie, że aż straciłby pamięć ;-;
Harry jedna ręką zaczął rozpinać guziki przy jego spodniach, drugą przytrzymując dłonie nad jego głową.
Sialalalala, Harry ma przynajmniej cztery dłonie! Poza tym rozpina jakieś guziki obok czyiś spodni... A to wszystko kojarzy mi się tylko z TYM.
- Nie rób tego, błagam –  spojrzał załzawionymi tęczówkami w oczy Harrego, który z każdą chwilą mocniej napierał na jego ciało.
Louis nagle dostał nowych skilli patrzenia tęczówkami... Poza ty, jakim cudem łzawiły mu same tęczówki? Oo
Można by pomyśleć, że dla Louisa to spełnienie marzeń, nigdy nie był tak blisko, nigdy nie czuł jego oddechu na swojej skórze, jednak teraz nie pragnął niczego bardziej od śmierci.
No, chociaż tyle, ja naprawdę już czekałam, kiedy się okaże, że jemu się to podoba ;_;
Pragnienie śmierci, czyli prawdopodobnie jedyna sensowna rzecz, którą Louis zrobił w tym ficu.
Chłopak śmiał się, opuszczając jego spodnie, po chwili okręcając go twarzą do ścianki. Ciało Louis (witamy nową bohaterkę! Też wyłącznie w wersji “ciało”...) trzęsło się ze strachu, kiedy usłyszał odgłos rozpinanego rozporka. Nie tak wyobrażał sobie pierwszy raz, nie w brudnej szatni, nie czując spływające łzy.
No jasne, gwałt na kimś, kto nie jest dziewicą nie byłby dość tru -.- Obrzydza mnie to opko...
Wszedł w niego brutalnie, patrząc na pełne bólu oczy chłopaka, pieprzone niebieskie oczy, które z każdą minutą gasły coraz bardziej.
Najwidoczniej Harry postanowił zlitować się nad Louisem i skręcił mu kark, by móc patrzeć w jego pieprzone niebieskie oczy, które zamigały i zgasły jak przepalone żarówki.
W ogóle jak im wszystkim zawsze się udaje “w siebie wchodzić”, tak o, z nienacka, to ja tego chyba nigdy nie pojmę... A, bo może to jest surprise buttsex!
*rzyga i płacze na raz*
- Niezły jesteś, a ja wcale nie zachowuję się teraz jak gej. Nie. Ni troszeczkę. – wychrypiał Harry do jego ucha , który już się nie bronił.
Ucho odrzuciło tarczę i popełniło seppuku. Nie mogło bowiem znieść plamy na honorze, która powstała w wyniku strachu przed sierpem i młotem Harry’ego.
Nie “ucho odrzuciło”, a “ucho odrzucił” xD
Louis z każdym pchnięciem oddalał się od tego świata, od zła, od Harrego.
A co Louis, przepraszam, pcha?
Kolejne łzy, kolejne poniżenie, kolejny ból.
Kolejny fic, który męczy mnie w pizdu swoim angstem. Nuuudyyy.
Odsuwając się zaspokojony, zobaczył krew spływająca po udach Louisa, którego ogarnęły delikatne drgawki. Nic nie zrobił.
Harry wyszedł z pomieszczenia, zostawiając go na zimnych płytkach.
Harry, nic nie robiąc, wyszedł. NATURALNIE, SZANOWNA AŁTORKO.
Może to taki skrót myślowy? Może on “nic sobie z tego nie zrobił”? *łudzi się*
Podszedł do drzwi w magazynie, szarpiąc ponownie za klamkę, która za nic w świecie nie chciała drgnąć.
*Oferuje klamce Chiny Ludowe i paczkę gumy balonowej, żeby drgnęła i żeby oni już poszli w cholerę*
Harry, spróbuj jej pogrozić sierpem! A jak się nie uda, to młotem!
I kowadłem, oraz Scyllą i Charybdą. Chociaż z uwagi na to, że aŁtorka przygotowała dla nas jeszcze siedem rozdziałów, to nie ma na to wielkich szans ;_;
Nie, no co Ty, ten fic jest zbyt niskobudżetowy na kowadło... A Harry sierp i młot państwowy ma!
Na drewnianej płaszczyźnie, dostrzegł małą pineskę, którą przywieszona była kartka. Sięgnął po nią i rozwijając go, przeczytał.
Nawet wolę nie pytać, jakiego “go” rozwijając, bo jeszcze się okaże, że Louisa...
Nie jestem pewna, czy oni nie mają czasem stołu lub biurka zamiast drzwi.
W tym opku nie możesz być pewna nawet tego, czy Ci ktoś z zaskoczenia w dupę nie wejdzie, więc drzwi to w sumie nie jest taki problem -.-
„ Witaj słodziaku, pewnie zastanawiasz się dlaczego tam jesteś.
Tutaj Harry powinien pójść i sprawdzić, czy go nie ma "tam", gdziekolwiek by to nie było.
Dlaczego to spotkało właśnie ciebie. Otóż odpowiedz jest bardzo prosta : To nauczka, abyś w końcu skończył chodzić po naszych korytarzach. Nie potrzebujemy tutaj takiego dziwadła, którym jesteś. Nie zauważyłeś, że nikt cię tutaj nie chce, że nikogo nie obchodzisz., że jesteś zbędny. Po prostu zmień szkole, zabij się, zrób co chcesz, tylko nie karz (ukarać, to ktoś powinien ałtorkę...) nam więcej oglądać twojej mordy. Dlatego to ostatnie ostrzeżenie. Skorzystaj z tego i zniknij.
Z.N.L „
PS. Baw się dobrze.
“P.S.” poza cytatem, a co to za nowa moda? ^^
No wiesz, bo to był taki element zaskoczenia! Myślisz, że to jest ciągle list, a tak naprawdę to jest lewitujące post scriptum! Albo po prostu aŁtorka zdaje sobie sprawę z braku swych umiejętności i chociaż przez same życzenia chce nam tej dobrej zabawy dostarczyć...
Zgniótł ze złością papier, czując rozdzierający ból w sercu. Dlaczego?
Och, właśnie zgwałciłem chłopaka, ale kto by się teraz przejmował? Jakieś trzy osoby mnie nie lubią i mi baldzio śmutno jeśt :c Naprawdę, ten fic spakował walizki, wsiadł w samochód, a że żaden z trolli celników go nie zatrzymał, przekroczył granicę absurdu bez większych problemów. GRRR ><
Brunatne krople powoli spływały po bladej skórze nadgarstka,
Wypadałoby jeszcze napisać, że również po wnętrzu przedramienia, prawda...? A, nie, przecież zapomniałam, że to ten rodzaj twórczości, w której słitaśne emosie próbują się zabić, tnąc się po nadgarstku ><
mieszając się z wypływającymi łzami.
Louis dostrzegł, że jego krew zmieniła kolor z czerwonej w brązową, dlatego przystawił nadgarstek do powieki w nadziei, że po rozcieńczeniu kolor znów stanie się właściwy. Nie pomogło.
No, powyższe zdanie prezentuje bardzo dokładnie co się dzieje, kiedy ałtoreczka tak bardzo stara się dramatyzować, że aż łamie prawa fizyki -.- Chyba, że z jego rany płynęła “krew i woda”...
...Nie no, to była rasowa obraza uczuć religijnych, przepraszam ;(
Oddech stawał się spokojny, chłopak czuł niebywałą błogość, i ogarniającą go nicość. Spokój, który był ukojeniem dla zranionego serca. Nie miał juz sił by walczyć, by stawić czoło przeciwnością losu i zmierzyć się z rzeczywistością.
Ałtorko! Stawić czołA przeciwnościOM losu, KURWA.
Poddał się, Z każdą kroplą krwi, jego ciało stawało się lżejsze, a on był jak powietrze, którym tak pragnął się stać.
Ja tylko czekam, aż ten Louis tak się wkręci, że rozpierdoli sobie w środku jakąś czakrę i faktycznie zacznie lewitować...
Był na plaży, jak tamtego dnia. Rześki powiew wiatru muskał twarz, wprawiając w drgania kosmyki włosów. Morze szumiało gniewnie, jakby chciało wyrazić swój smutek.
Wszechogarniający ból, nomen omen, dupy udzielił się nawet naturze -.-
Za horyzontem słońce powoli chowało się w lazurowej wodzie, migając ostatnimi promieniami. Między palcami dłoni, delikatnie przesypywał się ciepły piasek. Był szczęśliwy.
Hahaha, opis sugerujący przygnębienie, a potem podsumowanie, że bohater jest szczęśliwy. No, to wyjaśnia kilka jego zachowań, nie ma co xD

Nie no, kurwa, ja się popłakałam.

3 komentarze:

  1. Niebroniący się Ucho być może jest krewnym pozbawionego już sił Stawiacza Czół, posługującego się Przeciwnością(TM), a także hermafrodytycznej Louis z domu Ciało ;P Wbrew pozorom to by miało sens ^^

    ..w przeciwieństwie do leczenia męskiego homoseksualizmu metodą zgwałcenia przez innego faceta oraz ciężkiej do ustalenia anatomii bohaterów. Sugestie,jakoby mieli patrzące i płaczące tęczówki, cztery ręce oraz uśmiech z dołeczkami - bezcenne ;P

    Opko trudne do zanalizowania, ale jak widać, da się coś z niego wykrzesać. Gratuluję wytrwałości i czekam na ciąg dalszy! ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra, jestem pierwszy raz w tych stronach, ale kurwa nie żałuję xDD
    Jesteście po prostu genialne. Gdybyście tak zjechały mojego bloga, nie smuciłabym się. Tylko lała ze śmiechu i turlała się po podłodze.
    Wasze komentarze powalają, dosłownie. Raz tak parsknęłam śmiechem, że przez nieuwagę prawie zjebałam się z krzesła. XD
    No ale nie ma co się rozczulać, idę czytać poprzednie wpisy * Geniusz, zaczęła od pierwszego! Kłaniajcie się do stóp i czyście buty kocim żarciem.*

    OdpowiedzUsuń
  3. LOL! Leżę i chyba nie wstanę ;-) Zajebiste, czytam codziennie waszego bloga!

    OdpowiedzUsuń