czwartek, 25 lipca 2013

Ruchać, jebać, nic się nie bać, czyli internety spotykają małoletnie fanki boy's bandów i ich wyobraźnię

Przepraszamy bardzo za nie dodawanie analiz przez tyle czasu, to wszystko przez robienie cosplay’ów :( Dzisiaj w ramach przeprosin mamy ogromną porcję idiotyzmu, czyli tak zwane “imaginy”. Polega to na tym, że dziewczynki piszą króciutkie twory o czytelniczce i jakimś idolu, przy czym narracja powinna być prowadzona w drugiej osobie. Oczywiście, nie zawsze się to udaje, bo po co. My zabrałyśmy się za twory traktujące o popularnym zespole One Direction, a raczej o jego członkach. Albo o członkach jego członków. Zapraszamy!
Zanalizowały: Kłamliwy Litwin i Carly.


Harry to Twój chłopak jesteście razem 5 miesięcy. Z tej okazji wyjechaliście razem do domku Harry'ego nad jeziorem .
Kurde... naprawdę świętuje się bycie z kimś akurat pięć miesięcy...?
W przypadku Directionerek każdy powód jest dobry do “świętowania” :P
*jest piękny letni poranek zrobiłaś swojemu ukochanemu pyszne śniadanie . Napisałaś liścik do Harry'ego
Rozumiem, że zdradzam Harry’ego, bo on i ukochany to dwie różne osoby?
"Kochanie jak wstaniesz to przyjdź na polanę "
“Pamiętaj, zapieprzaj od razu po wstaniu, przypadkiem nie bierz prysznica, nie myj zębów i nie zmieniaj ubrania.”
“I nie schodź na śniadanie! To, co leży na stole, zrobiłam tak z dupy”.
kartkę zostawiłaś przy jego poduszce . Minęło ok.25 minut z oddali widziałaś jak Hazza idzie w Twoją stronę (Ha, mówiłam, na pewno nie zdążył się ogarnąć, tylko przylazł taki zaspany i śmierdzący xD) , więc szybko poprawiłaś włosy i makijaż .
Czy z tego naprawdę jeszcze trzeba sobie robić jaja, cytując klasyków?  
Gdy Twój ukochany siedział przy Tobie czułaś się wspaniale !
Oh my, ten opis przeżyć wewnętrznych!
Karmiliście się nawzajem truskawkami z bitą śmietaną i piliście razem sok przez słomkę .
Gdy któreś próbowało wypić z gwinta lub ze szklanki, dostawało słomką do pysku. Albo w oko.
Lecz .... gdy chciałaś się napić ponownie Harry złapał Cię za rękę i (wsadził ci słomkę w oko) odstawił szklankę z sokiem . Położył Cię na kocu i całował po szyi (ten KOC całował po szyi?) następnie Harry zerwał z Ciebie sukienkę wyjął swoją "marchewkę " i wszedł w Ciebie .
…Mogę rozumieć to tak, że ten facet wyjął marchewkę z koszyka piknikowego, bo ma taki fetysz, że jak nie trzyma w dłoni czegoś o fallicznym kształcie, to mu nie staje? Proszę? Proszęproszęproszę?
Po prostu jak wiemy z przeróżnych stron w stylu antyfani dla antyfanów, ‘Hazza’ (cokolwiek to znaczy) nie ma czym ruchać i posługuje się przy tym marchewką. Bo i kto bogatemu zabroni?
Ty byłaś mega podniecona .
Mnie też ma od dziś podniecać widok marchewki? Kurde... ciekawe co będzie, jak pójdę na targ na zakupy...
Spokojnie. To i tak zawsze ja noszę torby, gdy kupujemy marchewkę... ;-;
Od pory kiedy Hazza odstawił szklankę nic nie mówiłaś , kochałaś Go i tego chciałaś .
Kochałam go od momentu, w którym odstawił szklankę? Wow... Ja myślałam, że takie uczucia to tylko na widok marchewki.
Harry pchał coraz mocniej Ty krzyczałaś na cały głos "Oh Ach mocniej kochanie "
*wyobraża sobie ten tekst powiedziany głosem z Ivony*
Nawet Ivona powiedziałaby to z większym uczuciem, niż tu zostało to napisane.
więc było coraz mocniej ... Harry był strasznie napalony , to był Was pierwszy raz .
Hmmm... romantic. Wcześniej nie mogło do niczego dojść, bo marchewki nie było pod ręką?
Po ok . 4 godzinach Harry wyszedł z Ciebie i chciała (po czterech godzinach jego... marchewka była w takim stanie, że pozostało mu tylko zacząć mówić o sobie w formie żeńskiej) żebyś uklękła przed Nim i zrobiła mu to co chce ... uklękłaś ... robiłaś mu i robiłaś ok. 1 godziny .
Boże, pięć godzin... marchewka Harry’ego chyba zaraz zacznie pleśnieć :D
Czasem się już nie przejmuj, tu i tak nic nie pomoże, fascynujące jest to, że właśnie dowiedzieliśmy się, że do seksu trzeba mieć zdolności paranormalne i przewidywać co kto by chciał xD
Harry trzymał Cię za włosy i jęczał z rozkoszy . Gdy zabawa się skończyła ubraliście się ...
Zabawa się... skończyła? Time-out? xD
Twój ukochany usiadł obok Ciebie i mówił Ci jak to bardzo Cię kocha i cieszy się że spotkał Cię na swojej drodze życie .
W sensie na tej drodze na polanę, bo z zalepionymi po spaniu oczami mógł w sumie wsadzić... marchewkę w dziuplę w drzewie?
Może przynajmniej srebrny klucz by wypadł?
No. Ale jednak myślę, że marchewka Harry’ego nie ma tak... dużego zasięgu strzału :P
Gdy skończyliście sobie mówić czułe słówka poszliście za rękę do domu się razem wykąpać ...
To za rękę, czy do domu? ^^
tam również nie obyło się od tego typu "zabaw ".
Proszę, opisz więcej, bo jak dla mnie pięć godzin to jeszcze zbyt krótko.
Fajny? xd
Nie.
z kim następny?
a)Liam
b)Niall
c) Bakłażan (Większy niż marchewka? ^^) (Exactly)





Czwartkowe popołudnie. Jesteś z najlepszą koleżanką na mieście. Zatrzymujecie się na lody.
Kupujecie i siadacie przy stoliku. Po ok. 15 min.
Po piętnastu minutach kupowania i siadania?
Twoja kumpela Cię pyta :
-To co? Idziemy już?
Ty wpatrzona w zabawę małych dzieci,nie usłyszałaś.
Tutaj mamy przykład ałtoreczkowej głębi, która zapewne miała ujawnić się w zamiłowaniu “naszym” do małych dzieci, co sugeruje instynkt macierzyński, ale ktoś zapomniał nam o tym powiedzieć.
-Idziemy?!-krzyknęła (imię Twojej najlepszej kumpeli)
Ale... Ale ja nie mam przyjaciół! *emo mode*
Pobudziłaś się i spojrzałaś na nią :
Ale tak od razu? To nawet jeszcze Noł Erekszyn nie zdążyło przyjść, a ta już pobudzona?
-Tak..Jasne..
Wstałaś i odeszłaś (bez “kumpeli”?). Po drodze do domu wstąpiłyście na wystawę figurek.
Zobaczyłaś tam pięknego,kryształowego słonika,który był ostatni.
Niestety nie kosztował 10 zł,które Ty akurat miałaś przy sobie, (tylko na przykład trzy złote -.-) więc złapałaś (imię Twojej najlepszej kumpeli) za rękę i biegłyście do Twojego domu.
I biegłyście, i biegłyście, i biegłyście...
W pośpiechu wpadłaś do swojego pokoju,zabrałaś kasę
Z rozpędu wyciągając spluwę i krzycząc “to jest napad!” xD
i wybiegłaś spowrotem na wystawę. Na nieszczęście sprzedawca powiedział :
- Przykro mi, nie obsługujemy analfabetów, którzy wbiegają ‘spowrotem’.
-Właśnie sprzedałem ostatnią taką figurkę. Przykro mi...
Byłaś za głupia, by chociaż spróbować poprosić o jej odłożenie.
Czy Ty, droga siostro, jeszcze szukasz w tym jakiejś logiki? xD
Zasmucona odeszłaś. Pożegnałaś się z kumpelą i znowu poszłaś do domu.
W piątek,gdy wracałaś ze szkoły zauważyłaś małą paczkę z napisem :
"Dla dziewczyny,która była wczoraj na wystawie figurek". Zabrałaś ją,otworzyłaś dom (cały na raz, bo drzwi to za mało) i od razu usiadłaś na kanapie. Otwierasz pudełko a tam... kryształowy słonik! To nie wszystko co tam było. Była jeszcze karteczka...
“Nie dla ciebie, debilko, dla innej dziewczyny! >:C”?
"Spotkajmy się w jutro o 13:30 przy budce z lodami"-wyczyałaś.
Ja tam czyać nie umiem. Ale przeczytać mogę, zależy co i za ile.
Spoko, te bohaterki to nawet umieją usiąść w budce przy stoliku, więc nie myśl, że kiedyś będziesz równie zdolna.
Kolejnego dnia obudziłaś się ok 12:15 i z szybkością spojrzałaś na zegarek.
Ale z jaką konkretnie szybkością?
Z szybkością fali rozchodzącej się w próżni, czy w czymś innym, w czym fale się nie rozchodzą. Na przykład... jej mózg. Ja myślę, że u niej nie występują fale mózgowe.
-O matko! Która godzina! Muszę się zbierać!!!
- KRYŚKA, ZATKAJ MORDĘ I ZEJDŹ NA ŚNIADANIE!!!- odpowiedziała zatroskana matka.
W ogóle nie wpadło Ci do głowy, że to trochę podejrzane, że ktoś znikąd zna twój cholerny adres.
Wstałaś umyłaś się,zjadłaś coś,umyłaś zęby,ubrałaś się w swoje ulubione ciuchy
Ciężko się przyznać, ale z racji, że nie lubię wychodzić z domu, moim ulubionym outfitem są spodenki i stanik. Czyli, że tak wyszłam na spotkanie? Sponio.
zabrałaś torebkę i poszłaś.
Zamknęłaś za sobą drzwi, skręciłas w lewo, potknęłaś się na kamieniu, minęłaś skrzyżowanie, obok ciebie przebiegły dzieci, po chwili przejechał wóz policyjny, a jak przechodziłaś to wrzuciłaś list do czerwonej skrzynki, i jeden oficer też wrzucał, taki wysoki, że jak wrzucał, to kucał.
Siedziała tam tylko jedna osoba. Nieśmiała podeszłaś do nieznajomego chłopaka.
A jak akurat czytelniczka nie jest nieśmiała to zawiesiła się w fabule i nie może z niej wyjść jak z Gry.
Zobaczyłaś,że to Louis Tomlinson.
Kochałaś go (dafuq?) i o mało co nie zaczęłaś piszczeć,więc odbiegłaś za róg budki. Myślałaś
*w zaciszu własnego umysłu przeżywa szok kulturowy*
"To nie może być on! Przecież on jest sławnym piosenkarzem!". Opanowałaś się i odwróciłaś. Przed Tobą stał Loui i powiedział :
-Podobał Ci się prezent?
-Ta..tak-Niedokończyłaś mówić,ponieważ Loui złapał Cię za ręce i zaczął całować.
Zaczynam się bać ;-;
Po 10 min. wezwałaś policję w celu pozbycia się dręczyciela seksualnego siedzieliście przy tym samym stoliku co z (imię Twojej najlepszej kumpeli) i rozmawialiście. Tak spędziłaś prawie całą sobotę.
Chwalmy Pana, aŁtorka nie zapisała kilkunastu stron swoimi porywającymi dialogami!
Louis dał Ci swój numer telefonu i powiedział :
-Zadzwoń niedługo.
Ty wpatrzałaś się w ten numer,a tu nagle Louis dał Ci buziaka w policzek i odszedł...
Wpatrzałaś się, jak odchodzi. Potem uświadomiłaś sobie, że nie możesz się wpatrzać i to był dla ciebie cios. Było ci smutno. Zabiłaś się. Koniec.






Siedzisz w domu i się cholernie nudzisz... Postanawiasz wejść na Czaterię ;).
Inteligentni ludzie się nie nudzą i takie tam xD
Do rozmowy zaprasza Cię chłopak o Nicku Hazza. Miło Ci się z nim pisze, gdyż to bardzo miłychłopak, na dodatek mieszkacie w tym samym mieście - Londynie.
Jakby mieszkał w Leeds to to byłaby zupełnie inna sprawa -.-
“Czateria” w Londynie. Nie ma co. Ja rozumiem, mogło ją połączyć z kimś z Żarów... chyba, że Londyn został nowym polskim regionem, a ja nie orientuję się w niusach.
I gdyby był miłym chłopakiem, a nie miłymchłopakiem... cóż, ja porządnie bym się zastanowiła!
Przyszedł czas spotkania się z Harry'm. Wyszłaś na miejsce spotkania i ujrzałaś lokatego chłopaka ogłębokich oczach.
Osadzonych w oczodołach tak głęboko, że niemal wychodziły z drugiej strony głowy?
Jesteś z Harry'm już ponad dwa lata i świetnie się dogadujecie.
Rozpalacie siebie wzajemnie od środka.
Praktyki rodem z sal tortur Hiszpańskiej Inkwizycji *evil grin*
Pewnego dnia byłaś u Hazzy. Wybiłą godzina 22.00 - godzina o której miałaś iść do domu.
Tak byłaś, kurna, zaprogramowana.
Gdy tylko wybiłą była godzina dziesiąta, winna byłaś zebrać swe bibeloty i do domu udać się, gdyż tam rodzicielka twoja na twe przybycie oczekiwała wraz z ojcem, który z późnymi powrotami twemi nie był pogodzon.
-Muszę iść.. Do zobaczenia kochanie.. - Powiedziałaś.
-No dobrze... Zadzwoń, gdy dojdziesz do domu. - Odpowiedział twój słodki chłopak.
Ten mniej słodki powiedział, byś nie dzwoniła.
-Oczywiście. - Powiedziałaś.
Szłaś ciemną, a jednak oświetloną przez latarnię uliczkę.
Czyli jasną, ale ciemną.
Wychodzę na ciemną plażę, a jednak świeci słońce, więc mogę się opalać.
Czułaś, iż ktoś za tobą idzie.. Obruciłaś się i ujrzałaś sylwetkę swojego brata, którego nie widziałaś od 5 lat. Od razu rzuciłaś mu się na szyję z uśmiechem na twarzy.
Ale widziałaś tylko jego sylwetkę, ponieważ twój ‘obrut’ nie był pełny.
Harry bał się, puścić Ciebie samą do domu, więc poszedł za tobą, a ty o tym nie wiedziałaś...
Tak właśnie robią normalne pary. Boisz się puścić dziewczynę samą? Nie, nie proponuj jej, że ją odprowadzisz. Śledź ją, dopóki nie zejdzie na zawał!
Ale wiesz, bo oni się “świetnie dogadują”...
Chłopak nie wiedział o istnieniu brata swojej dziewczyny.
Świetne dogadywanie się strikes again.
Uznał, iż ona Go zdradza. Był to dla niego cios prosto w serce. Uciekł do domu...
Jak widzimy, ‘Hazza’ też nie grzeszy tu inteligencją, jak w żadnym z imaginów. Bo przecież, jak dziewczyna nie ma brata, to nie może mieć też przyjaciela, kuzyna, kogokolwiek... po co wyjaśniać. Lepiej się zabić, czy coś.
*22:20*
Próbujesz, się dodzwonić do swojego chłopaka - na próżno. Martwisz się oo niego... Postanawiasz jeszczetego samego dnia iść do niego.
Tak. Miałaś wyjść centralnie o dwudziestej drugiej, żeby nie włóczyć się po nocy, zakładam. Logiczne więc jest, że jak już raz wrócisz, możesz wyjść drugi raz, bo to się nie liczy =.=
No mówię, błąd w kodzie na to pozwala.
Dostanie bana na trzy dni za wykorzystywanie bugów xD
Pukasz i walisz w te drzwi i ikt nie otwiera.
Zacznij walić w tamte, może ikt otworzy.
Nagle Cię oświeciło - masz zapasowe klucze.
Nie no, błagam... jak to czytam, to mam wrażenie, że tu się obraża moje resztki inteligencji.
Otworzyłaś drzwi i weszłaś do środka....
-Harry...?! Jesteś tutaj...?!- powiedziałaś donośnym głosem. Nikt Ci nie odpowiedział.... Zauważasz wystającą zza kanapy rękę.. Podchodzisz i nie wierzysz własnym oczom..
Harry wstrzyknął sobie truciznę w żyły.. Umarł na miejscu..
Ty dalej chciałaś z nim być...!
Noż ten tępy członek męski, ja to chcę z nim być, a on bierze i umiera?!
E tam, zawsze jest nekrofilia C:
Bierz, póki ciepły!
A potem napisz do gazet, że mu nie staje.
Wzięłaś strzykawkę i wbiłaś ją sobie w żyłę...
Kutwa, jak się wbija strzykawkę gdziekolwiek? I, jak rozumiem, było to najmniej skuteczne samobójstwo w historii, bo chodzi chyba o tę pustą strzykawkę, co jej wcześniej użył Harry, by sobie “wstrzyknąć truciznę” xD
-Już zawsze będę z tobą, kochanie...- powiedziałaś po czym upadłaś na jego klatkę piersiową.
Chociaż skończyło się wasze, życie na ziemi to wciąż byliście razem tam na górze...Na zawsze byliście razem i nic was nie rozłączyło.!! <33  
Słiiiitaaaaaśśśśnieeeeeee!... Nie, jednak nie.
Khem khem. Właśnie dlatego nie cierpię psycho fanek jeden de. Przecież to jasne, że każdy chłopak popełnia samobójstwo po zdradzie dziewczyny. Poza tym, wątpię, żeby ktokolwiek myślący racjonalnie podjął decyzję o samobójstwie. Albo, że matka wypuściłaby kogoś takiego z domu po dwudziestej drugiej, żeby mógł mieć szansę na podjęcie takiej decyzji. “Mamo, mój chłopak nie odebrał dwóch telefonów. Ale on na pewno nie bierze prysznica, tylko nie żyje!” Borze, jakież to idiotyczne.     




Wracasz do domu późnym wieczorem. Z góry słyszysz jakieś jęki.. Idziesz więc na górę. Otwierasz drzwi od sypialni i stanęłaś jak wryta..
Szok tak wielki, że aż w obrębie jednego zdania czasy się pojebały?
Ujrzałaś swojego chłopaka z którym jesteś od trzech lat z jakąś dziunią...
Ujrzałaś go w czasie przeszłym, ale jesteś z nim w czasie teraźniejszym... Hmmm... To by znaczyło, że miał jakąś naprawdę mocną wymówkę :D
Ruchali się.. - Nienawidzę Cię.! - Wykrzyknęłaś i wyszłaś do brata o imieniu Harry, który mieszkał ulicę dalej. Weszłaś. Trzasnęłaś drzwiami, przytuliłaś się do starszego brata i wszystko powiedziałaś. Nie widziałaś sie z Zayn'em od miesiąca..
Dlaczego w tym imadżinie akcja zapierdala jak Han Solo w Sokole Millenium, do cholery?!
Chłopak nieustannie do Ciebie wydzwaniał, pisał Smsy i listy. Chciał abyś mu wybaczyła. Pewnego dnia w gazecie widniał nagłówek "ZAYN MALIK NIE ŻYJE".
BO ZABRAŁ GO ŚMIERĆ. Stąd te wielkie litery!
Poczułaś strach, Zaszokowała Cię ta wiadomość. Zapytałaś się reszty 1D czy to prawda, odpowiedzieli, iż Tak..
Och, tak, to takie rhomatyszne. Zabił się, więc na pewno mnie kocha! Śmiałabym się, gdyby okazało się, że miał wypadek czy coś, a ta laska wmówiłaby sobie, że to z miłości popełnił samobójstwo.
Poszłaś na górę zalana łzami. Z szufladki wyciągnęłaś żyletkę. Wykonałaś parę głębokich nacięć.
Znów mamy klasyczny przykład “Nie wiem, jak popełnić samobójstwo, więc zrobię jak na zdjęciach emoskóff w internetach.” Pewnie jeszcze cięła się po zewnętrznej części przedramienia xD
E tam, po stopie się cięła, co się będzie ograniczać -.- A w ogóle, może “parę nacięć” naprawdę oznacza dwa nacięcia? *łudzi się*
W sumie, nie napisała gdzie te nacięcia robiła? Może tylko chleb chciała pokroić, a my już,  ze dramat, panika?
*laughing my ass off*
Powoli obraz przed oczami robił się rozmazany. Wiedziałaś, że to koniec. Nie chciałaś dłużej cierpieć. Złapałaś do ręki ostry nóż i nabrałaś powietrza.. Wbiłaś Go sobie w klatkę piersiową. Umarłaś na miejscu.
Borze, wszyscy tu umierają na miejscu. Za dużo kronik policyjnych, czy jak?
Po prostu wiedzą, że ich metody popełniania samobójstw są tak beznadziejne, że jakby trafili do szpitala, to niechybnie by ich odratowano?
Byłaś z Zayn'em na górze.
Zayn był na górze? … a, nie sorry. To nie jest jeden z tych porno imadżinuff, tu miałam zachowywać się poważnie. Albo płakać. Przepraszam ;-; *rwie włosy z głowy*
Ja się zastanawiam, czy chodzi o tę samą górę, na której Zayn “ruchał się” z “dziunią”, i o tę, gdzie boCHaterka popełniła samobójstwo -.-
Wybaczyłaś Mu wszystko. Było Ci tam najlepiej.
Ej... serio... ktoś się podnieca czymś takim... Za niedługo zacznę się bać wychodzić z domu ;_;





Jesteś z Harrym już od roku. Stanowicie wręcz doskonałą parę. Dziś czyli 15.07.2013 roku (kurwa, to dwa dni temu, a ja jeszcze nie zebrana ;-;) jest wasza pierwsza rocznica. Harry postanowił Ci zrobić niespodziankę.
Obudziłaś się w objęciach Harrego.
To było niespodziewane ;D
Gdy wstałaś twój wybranek jeszcze słodko spał. Postanowiłaś go nie budzić dlatego położyłaś się jeszcze i myślałaś o wczorajszej nocy, która zdecydowanie była gorąca.
Czyli wstałam, ogarnęłam sytuację, i położyłam się z powrotem, po raz kolejny się koło niego wiercąc, by przypadkiem się nie obudził? Brzmi jak plan -.-
Leżąc nawet się nie zorientowałaś, że Harry już wstał. Przywitaliście się gorącym pocaunkiem.
Takim porannym pocałunkiem bez mycia zębów, który był “gorący”, czyli nie wyrażał nie tyle miłość i przywiązanie, a pożądanie i pasję? Seems perfectly legit.
H: Wtam kochanie. Jak wrażenia po wczorajszej nocy?
Ty: Wrażenie niezapomniane.
H: To świetnie. Kiedy powtórka?
Ty: Oby jak najszybciej.
Niby nic, ale jak wyobrażę sobie dwoje ludzi którzy wymieniają takie komentarze... God...
Harry się tylko uśmiechnął i dał ci soczystego buziaka. Ty oczywiście odwzajemniłaś pocaunek.
O, to tamto to nie była literówka, aŁtorka naprawdę myśli, że pisze się “pocaunek”.
Harry zszedł na dół by zrobić wam śniadanie, a ty w tym czasie się ubrałaś. Założyłaś luźny top, obcisłe rurki a włosy pozostawiłaś zostawić rozpuszczone. Poszłaś do łazienki i nałożyłaś lekki makijaż. Zeszłaś na dół.
A jedna, samotna kryształowa łza spłynęła po moim policzku, czy nie? Bo to też chcę wiedzieć.
H: Pięknie wyglądasz kotku.
Ty: dziękuję. I dałaś mu buziaka.
H: Co ty kurwa pierdolisz? :D
Usiadłaś przy stole przyglądając się każdemu ruchu Hazzy.
Polska język, trudna język.
Harry rozstawił talerze i podał śniadanie.
Ty: Przepyszne.
H: Nie tak jak ty misiu. Słuchaj muszę coś załatwić. Wrócę za trzy godziny. O 15 przyjadę po Ciebie.
Ty: Dobrze, ale dokąd jedziesz?
H: To niespodzianka.
Ty: No dobrze.
Boru, wybitne dialogi. Jak podjebane z elementarza. Znaczy, nie licząc przekazu.
Harry ubrał się i pojechał.
*wyciąga baner z napisem “Niech przejedzie go walec!”*
Podczas gdy Harry gdzieś był postanowiłaś posprzątać dom.
Gdyby nie było go nigdzie usiadłabyś sobie w miejscu i przyglądała się bezczynnie jak ci spadają paski podstawowych potrzeb?
Najbrudniej było w sypialni po waszych wczorajszych igraszkach..
Ja nie chrzanię, co oni robili w tej sypialni, tresowali jakieś dzikie zwierzę?
Według imaginów to Harry ma “dzikie zwierzę” i to w dość... bliskim posiadaniu xD
Jak skończyłaś sprzątać była 14. Została Ci godzina.
Pitagoras pierdolony...
Postanowiłaś zacząć się szykować. Ubrałaś śliczną czerwoną sukienkę którą dostałaś od Harrego na twoje urodziny i czarne szpilki na lekkiej platformie.
W reszcie twoich szpilek platforma była “wypchana” ołowiem, tylko w tych była lekka.
Włosy lekko polokowałaś.
Ha, ha, ha, a on w ramach niespodzianki postanowił zabrać cię do parku rozrywki albo zoo i wyglądałaś jak debilka!
Harry przyjechał równo o 15. Wyszłaś na dwór zamykając dom.
W polu siłowym, czy jak? Czy oni w tych imaginach nie umieją po prostu zamykać drzwi? -.-”
Wsiadłaś do czarnej limuzyny w której siedział Harry. Był on ubrany w czarny garnitur, białą koszulę i czerwony krawat.
W krawat też był ubrany -.-
Widać było, że był lekko zestresowaany.
Ty: Dokąd jedziemy?
H: Niedługo się dowiesz. A tak w ogóle to ślicznie wyglądasz.
Ty: Dziękuję ty też.
*trzask* H: Ja? Ja ślicznie wyglądam?! Jestem z tobą by ukryć mój romans z Louisem, a ty mi kurwa wyjeżdżasz z czymś takim przy ludziach?! I teraz mi się makijaż ze złości rozmaże! Możesz zapomnieć o wspólnym malowaniu paznokci w tym tygodniu!
I złapałaś lokatego za rękę.
Directionerki tworzą własny język, lvl: over million.
Po około 20 minutach dojechaliście na miejsce. Harry szybko wysiadł by zdążył otworzyć ci drzwi.
Zaiste, trudna ta język.
Założył Ci opaskę na oczy byś nic nie widziała.
H: Trzymaj się mnie kotku.
Ty: Dobrze.
Złapałaś go za rękę a on złapał cię w talii.
Szliście wykręceni, co chwila się wypierdalajac, ale i tak wszystko było pięknie.
Dróżka była bardzo wybojna.
Wyborna i wyboista naraz?
Na szczęście po około 100 metrach doszliście.
Ta, stu metrach i czterech godzinach obciągania marchewki, czy coś.
Harry delikatnie zdjął ci opaskę. Twoim oczom ukazał się śliczny domek nad brzegiem jeziora. Było ślicznie jak w bajce.
H: To prezent na naszą rocznicę.
A opaskę założyłem ci, żebyś tu nigdy więcej nie trafiła, buahahahahah!
Ty: Dziękuję jest wspaniały. Muszę Ci się odwdzięczyć za to co dla mnie robisz.
H: No skoro nalegasz to nie odmówię. :)
Harry złapał skilla mówienia emotikonkami.
Złapałaś Harrego za włosy.
Krzyknął, bo kurwa nie miał masochistycznych zapędów.  
A ten delikatnie zaczął Cię całować. Lekko jękłaś.
Potem zjełczłaś.
Zdjął Ci sukienkę i rzucił ją gdzieś chyba na piasek.
Równie dobrze mógł być to środek jeziora, ale nie ważne.
Stałaś przed nim w samej bieliźnie. Teraz to ty postanowiłaś coś z niego zdjąć. Zaczęłaś od bluzki. Całowałaś jego tors. Następnie zdjęłaś spodnie i bokserki. Jego ''kolega'' wyskoczył jak filip z konopii z armaty udeżając Cię przy tym w oko. Oślepłaś. ←---- THAT.
Tak, to jest prawda. Nie dopisałyśmy tego i nie zapomniałyśmy pokolorować. Ałtorka NAPRAWDĘ napisała tam słowo “oślepłaś”. I to przepiękne zdanie o uderzeniu w oko również.
Oślepił cię blask jego zajebistości?
Chuj ci w okooooo! xD
Gdy mogłaś już otworzć oko byłaś zdziwiona wielkością jego tygryska.
Ej, skoro oślepłaś, to jak zobaczyłaś? Chyba, że nie byłaś przyzwyczajona do bycia ślepą i przed oczami majaczyły Ci tygrysy.
Zaczęłaś lekko poruszać nim w przód i w tył.
Znaczy, nim całym? Mówię, on pedałek, a ona strongwoman xD
Harry był bardzo napalony zresztą ty nie byłaś lepsza. Zaczął szybciej oddychać. To Cię coraz bardziej napalało.
Taaak. Tak to jest, jak się używa gimnazjalnych określeń, a potem jeszcze próbuje je odmieniać.
Wzięłaś jego tygrysa do buzi. Harry zaczął lekko krzyczeć.
Potem zaczął ciężko krzyczeć.
Wiedziałaś, że zaraz dojedzie dlatego dałaś mu na razie spokój.
Eeee. Na pewno był tym zachwycony xD
Harry Zdjął Ci Stanik oraz twoje czarne koronkowe stringi.
Potem zdjął swoje, tym razem różowe.
Czy “Harry Zdjął Ci Stanik” to jest imię tego chłopca? ^^
Zaczął cię obsypywać całusami po całym ciele.
Wkrótce usypał się nad tobą kopiec, skutecznie cię przy tym dusząc.
Doprowadzało cię to do szaleństwa. Harry wsadził w ciebie dwa palce i zaczął lekko nimi poruszać . Doprowadzało cię to do szaleństwa.
Widzę, że szaleństwo do kwadratu -.-
Zmieniliście pozycję teraz to ty byłaś na górze. Chyba po raz pierwszy. Usiadłaś na nim okrakiem. Harry wsadził w ciebie swojego penisa. Lekko zajęczałaś. Zaczął się poruszać w tobie z wielką siłą.
Hmmm, a zasadniczo w tej pozycji nie chodzi o to, by to kobieta się poruszała...?
Nigdy nie widziałaś go takiego napalonego. Pierdolił cię z dobre 30 min.
No... po tym zdaniu to autentycznie wszyscy się podjarali -.-
Postanowił wepchać ci całego. Zaczęłaś płakać bardzo Cię to bolało krzyczałaś.
No kurde, a do tej pory “wpychał go” do połowy, czy jak? Może na dokładnie pięć centymetrów, tak z linijką? -.-
A Ty myślisz, że on w ogóle ma więcej, niż pięć centymetrów? xD Poza tym, skoro to laska jest “na górze” - bo chyba jeszcze się nie teleportowała, nie? - to jak... Nie, dobra. Pomijam.
On na to w ogóle nie ragował. Dopiero gdy doszedł zaraz po tobie przestał.
Że z tego bólu ktoś miał dojść?
Wylał w ciebie swoją sperme.
Wsadził ci lejek i nalał z butelki?
Czułaś gorącą ciecz w sobie. Położył się obok ciebie.
H: Byłaś świetna. Zresztą jak zawsze.
Ty: Ty również.
C: Na obiad ryba z frytkami.
K: A na kolację chujnia z grzybnią. I pomidorowa, przynajmniej dobra.
Położyłaś cię całkiem naga na jego torsie i ta chwilę leżeliście. Harry wstał i zaniósł cię do sypialni w domku gdyż robiło się coraz zimniej. Wyją z kieszeni małe pudełeczko (właśnie teraz przypominał sobie o gumkach?!) i uklękną przed tobą.
Przepraszam, kiedy on się zdążył ubrać? Czy może Harry ma taką kieszeń na brzuchu, jak no, kangury?
Jak Ty czytasz, przecież oni dopiero uklękną, ci Harry xD
H: Czy zostanieesz moją żoną ?
Ty: TAK !!!!!!!!!!


Wskoczyłaś na Harrego i zaczęłaś go całować. Harry założył ci pierścionek.
Wariatce, która rzuca się na niego i ssie go po głowie jak el chupacabra? Ja bym prędzej założyła kaftan bezpieczeństwa.
Bardzo się cieszyłaś. Po tym zdarzeniu była powtórka tego co było na plaży.
Czyli znów nie dała mu dojść, a on znów zrobił jej krzywdę, choć zagadką pozostaje jak właściwie tego dokonał?
Ty: Podobno jaka noc taka reszta małżeństwa.
Ale... która noc...? Tego... Czy ja na próżno szukam w tym choć trochę sensu?
Jeśli taka noc, jak dzisiejsza, to razem z moim przyszłym litewskim mężem spędzimy resztę w piżamach, grając w LoLa, pisząc analizy i jedząc Nutellę. Brzmi jak plan :D
H: No ja chcę tak cały czas, nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham.
Tak, ponieważ, jak wiemy z mądrości życiowych Directionerek, związki i miłość opierają się wyłącznie na seksie! :D
Ty się tylko uśmiechnęłaś i zasnęłaś w jego objęciach.
9 miesięcy później urodziłaś małe stylesiątka (czy to jest jakaś odmiana cockerspaniela? ;-;) bliźniaki dziewczynkę i chłopczyka.
Na raz Stylesiątka, bliźniaki i dziewczynkę i chłopczyka? To ile tego było? D:


Teraz macie 69 lat i wasze dzieci mają własne dzieci. I żyjecie długo i szczęśliwie.
Kurna, jeszcze jedno ‘69’ i wyjebię komuś w twarz siekierą...




Imagin:
NO NIE PIERDOL? :D
Masz 19 lat, mieszkasz w Londynie i pracujesz jako prostytutka.
Yay, zawsze o tym marzyłam! -.-’’
Niestety nie było cię stać na mieszkanie i inne potrzeby, więc musiałaś znaleść prace.
Z prostej przyczyny, jaką był twój analfabetyzm, nie mogłaś znaleŚć żadnej.
Nigdy nie przypuszczałaś że tak będziesz zarabiać, ale wszystko jest możliwe.
Więc mogłam też zatrudnić się jako chomik napędzający reaktor jądrowy? To co ja robię jako prosta tutka? >:C
Połowe zarobionych pieniędzy zabiera ci szef, ale i tak dużo zarabiasz, bo 250 funtów za noc (1 funt= około 4/5 złote).
Dobra, nic nie powiem, naiwność ałtoreczki jest tak cholernie urocza, że aż nie mogę xD
Liczysz, że jakaś napalona dziesięciolatka będzie znała realia życiowe prostytutek? :))))
Dzisiaj rano wstałaś i poszłaś coś zjeść. Gdy kończyłaś śniadanie zadzwonił do ciebie szef.
-[T.I],
T.I. CALL HOME D:
T.I home call xD
T.I. home call Dx!
dzisiaj o 20 masz klienta. Jest bogaty, więc masz się ubrać w coś fajnego (wiadomo o co chodzi) i się postarać, bo facet może zapłacić 800 funtów.
Bez umiejętności mówienia nawiasem nigdy nie zostaniesz prawdziwym szefem.
-Ok. Postaram się, ale ja dostanę tylko 400 funtów.-poprawiłaś szefa.
-To chyba też dużo.
Szef podał ci adres i powtórzył żebyś się postarał.
Okej, nagle jestem męską dziwką. Okej, spoko. Ale jakim cudem stać mnie na operację zmiany płci, jak ledwo na doję na waciki?
Pomyślałaś że pewnie znowu jakiś stary, zgrzybiały i bogaty facet chcę, żeby ktoś zrobił mu dobrze.
…No, i miałaś rację, tak zwykle wygląda praca prostytutki... Oh, wait.
Około 18 zaczełaś się przygotowywać. Umyłaś się, ubrałaś, uczesałaś i zrobiłaś ostry makijaż.
Zbliżenie się do twojej twarzy implikowało rany cięte.
Zamówiłaś taksówkę, która przyjechała o 19:30 (jak w zegarku -.-) i pojechałaś. Tak jak myślałaś adres, który podał ci szef to była wielka willa. Zadzwoniłaś do bramy, a ta się otworzyła. Podeszłaś do drzwi willi i po chwili otworzył ci nieziemsko przystojny chłopak w twoim wieku.
Tak, tak, siedział na białym rumaku, w dłoni trzymał szklany pantofelek, a twarz to mu chyba Michał Anioł dłutem haratał... A nie, chwila, ten twór jest +18, nie uratuje jej, tu będzie seks -.-
Miał brązowe loczki, piękne, zielone oczy i dołeczki policzkach. "Po co on zamawia dziwkę? Przecież mógłby mieć każdą."-pomyślałaś.
No właśnie, po co?
Tego (nie) dowiemy się w następnym odcinku, bo po co -.-
-Wejdź.-poprosił. Weszłaś i rozejrzałaś się po mieszkaniu (i odmówiłaś).
-Jestem...-zaczął.
-Harry Styles z One Direction.-dokończyłaś za niego (żeby nie musiał prowadzić dialogów sam ze sobą).
-Skąd wiesz?
-Myślisz że dziwki nie słuchają muzyki?-zapytałaś oburzona.
Nie no, akurat ten typ muzyki nie jest zbyt ambitny dla... nikogo w zasadzie.
Jakie życie taki rap ;-;
-Nie, tylko wyglądasz, jakbyś lubiła inny rodzaj muzyki.-zawstydził się .-Chcesz coś do picia?
-Nie, dziękuję.
-Ok. To idź na góre i drugie drzwi po lewej stronie to sypialnia.-powiedział i poszłaś na górę.
To co, jak na razie jesteśmy bardziej zdania, że te laski są zaprogramowane, czy że są Simsami?
Sypialnia była duża i nowoczesna. Na środku stało dwuosobowe łóżko. Chwilę oglądałaś pokój, aż wszedł Loczek z butelką czerwonego wina i dwoma kieliszkami.
-Napewno nie chcesz się napić?
Facet jest dość pewny siebie, skoro przyniósł dwa kieliszki mimo, że odmówiła... *wyobraża sobie ich noc jako tortury na bohaterce polegające na zmuszaniu jej do nieustannego przyjmowania płynów*
-Może jednak się napiję.-odpowiedziałaś po zastanowienu się. Byłaś strasznie zdenerwowana, bo jeszcze nigdy nie miałaś klienta w swoim wieku i do tego Hazza bardzo cię pociągał.
No tak, to jest powód do nerwów. Jeszcze mi powiedzcie, że to jest taka Fanny Hill, dziewica w burdelu -.-
Loczek nalał wina do kieliszków i podał ci jeden kieliszek.
A to skąpy surwesyn, od razu pięcioma mógł rzucić, jak taki bogaty!
-Za udaną noc?-zaproponował toast.
-Za udaną noc.-powtórzyłaś. Stukneliście kieliszkami i wypiliście całą ich zawartość.
O ile kiepskie maniery u dziwki jestem w stanie zrozumieć, to Harry’emu się troszkę dziwię, just sayin’ ;D
Harry odłożył twój i swój kieliszek na szafkę nocną. Po chwili popchnełaś go na łóżko, podciągnełaś spódnice (jemu) i usiadłaś na nim okrakiem. Pocałowałaś go namiętnie, a tyłkiem ocierałaś się o jego męskość.
-Och.-jęknął i poczułaś że jego penis chce się wyrwać z ciasnych spodni.
Byłaś tak zajebista, że zrozumiałaś odczucia tej części ciała i zaczęłaś się zastanawiać, czy będziesz w stanie stwierdzić co myśli jego śledziona.
Wstałaś i ściągnełaś resztę swoich ubrań. Harold popatrzył się na twoje ciało z podziwem. Przygryzłaś wargę i powędrowałaś dłońmi do rozporka jego spodni. Ściągnełaś resztę jego ubrań i  rzuciłaś nimi w kąt pokoju.
Musze mówić, że rozbieranie leżącego na plecach faceta przez kobietę wygląda trochę śmiesznie? ;P
Przesądy, przesądy...
(Mamy nadzieję, że osoba od której “pożyczyłyśmy” sobie wyrażenia “brzmi jak plan” i “przesądy” znów nas czyta i być może tym razem nawet napisze nam coś pod spodem ;D)
Przejechałaś dłońmi po jego członku. Westchnął i zaczełaś ściągać jego bokserki zębami.
A, spoko, bokserki to nie ubranie! *pilnie notuje*
Chwyciłaś jego kolegę (tego, który stał za drzwiami i uwieczniał całą akcję za pomocą telefonu komórkowego) i chwile pieściłaś, a następnie włożyłaś go do ust (i zostałaś oskarżona o kanibalizm). Po paru minutach ty byłaś pod Harry'm.
Rozumiem, że było to nieuniknione następstwo “włożenia do ust kolegi” Harry’ego?
-Harry, nie to ja mam ci sprawić przyjemność, a nie ty mnie.-protestowałaś (z banerem “Chcemy mniej aktywności mężczyzn w stosunkach damsko-męskich- strajk głodowy ku walce o równouprawnienie z przechyłem w stronę kobiet” i gwizdkiem w zębach).
-Nie zachowuj się jak dziwka tylko jak kobieta, która potrzebuje przyjemności.-rozkazał ci i przestałaś się wyrywać.
Tak, tak. Kobieta która przespała się w życiu z niezliczoną ilością facetów, bo pracuje jako prostytutka, wcale nie zdaje sobie sprawy, że większość z nich tak naprawdę lubi, kiedy partnerka chociażby udaje, że jest jej dobrze... Tell me, kurwa, more.
Styles ściągnął twoją bieliznę i jedną reką pieścił twoje piersi, a drugą zjechał do twojej kobieciości. Włożył w ciebie 2 palce i poruszał nimi w tobie.
Albo i nawet włożył je w ciebie, i poruszał nimi gdzieś obok, co mu szkodzi.
-Och...Harry...wejdź...we mnie...och...-jęczałaś. Po chwili Harry wszedł w ciebie delikatnie, a później coraz brutalniej.
“Mocniej”, “szybciej”, “z większą siłą”... tyle różnych określeń, ale nie, musi być “brutalniej”, bo przecież to znaczy, że on jest taki męski.
Martwi mnie wyobraźnia dzisiejszych dziewczynek ;-;
Oboje jęczeliście z przyjemności. Zmieniliście pozycje i teraz Hazza brał cię na pieska. Harry się zmęczył i położył się na łóżku.
Hazza Cię brał, a Harry się zmęczył. Przeraża mnie fakt, że jak to czytam, to chwilami mam przemożną chęć napisać to lepiej, a potem przypominam sobie, co to jest za... twór.
Ty podeszłaś do niego i nabiłaś się na jego kolege.
Podeszłaś do niego? Zlagowało Cię i przerzuciło na drugo koniec pokoju?
Jebła w niego takie ulti, że aż się na niego nabiła... to dopiero OP! :D
Już oficjalnie zostajemy nolife’ami? ;_;
Skakałaś po nim, aż poczułaś że dochodzi.
…Skakać po kimś, to może kilkuletnie dziecko, w ramach zabawy, kur...
A teraz mamy bejziki! XD
Znowu miałaś jego penisa w buzi.
Jaki spawn, ja pierdolę ;-;
Ssałaś i lizałaś go, aż spuścił ci się w ustach. Posłusznie połknełaś jego sperme i pocałowałaś go po raz ostatni pozwalając mu poczuć jak smakuje.
Nie pytając go uprzednio, czy ma na to ochotę, bo po co, przecież ogólnie wiadomo, że wszyscy faceci przepadają za połykaniem własnej spermy... nie?
Zasneliście przytuleni do siebie.



*Po samym linku, a raczej jego części “fuckmemalik69”, boi się to czytać*


Wstałaś rano, nie było go obok Ciebie. Wystraszyłaś się. Wzięłaś komórkę. Szybko wystukałaś jego numer.
-Zayn? Gdzie jesteś? - powiedziałaś zaspana.
Pomimo, że się wystraszyłaś, to nadal jesteś zaspana? Tak, widać, że aŁtorka nagminnie doświadcza takich przeżyć na własnej skórze.
-Wrócę do Ciebie kicia, za chwilkę, nie denerwuj się.
-Dobrze kochanie, czekam. Tylko szybko.
-Kocham Cię.
-Ja Ciebie też. - rozłączył się.
Albo bohaterka nagle zienia płeć, albo mamy spore rypnięcie w narracji xD
Ciekawiło Cię co Twój Bad Boy znów kombinuje, z rana. O 12.
Zabić, to za mało -.-
Z rana o 12 xD W sumie, ja tak się budzę .///.
No, a ja czekam na to aż się obudzisz cztery godziny ;/
Minęło kilka minut, słyszysz jak idzie w Twoją stronę.
Gdzie on kurde był, w kiblu??
-Rozbierzesz się sama czy mam Ci pomóc? - zapytał z zadziornym uśmiechem, opierając się o framugę drzwi.
-Chodź do mnie skarbie, tęskniłam te kilka godzin bez Twoich ramion.
Całą resztę ciała mogłeś zostawić w samochodzie.
-To teraz mówisz na to 'ramiona'? Trochę dziwnie to zabrzmi. Wejść w Ciebie moimi... niee. Odkryj się, zaraz przyjdę, idę zapalić. - powiedział słodko.
SŁODKO W CHUJ. Jezus, ja nie wiem, czy bardzie mnie wkurwia silenie się na angst, czy na komedię przez artołki ;-;
Co w nim takiego było, że się zakochałaś? Naprawdę był taki jeden, jedyny szczególny? Nie zapominałaś czasami o Louisie, z którym byłaś wcześniej.
Czasami zapominałaś, a czasami nie? Spoczko.
Zayn się strasznie denerwuje, kiedy widzi Ciebie u jego boku, niesamowicie.
Litwin się strasznie denerwuje, jak widzi tak spierdolony czas w narracji, niesamowicie -.-
Boo Bear pisze do Ciebie bez przerwy smsy, przychodzi do was, nie daje wam spokoju.
Kto? C:
Czasami macie kilka godzin dla siebie - jak śpicie. Ale to nie teraz, kiedy wzrasta napięcie. Kiedy idzie do Ciebie mężczyzna, którego pożądają tysiące dziewczyn. Kocha tylko Ciebie, szkoda, że nie Ty tylko jego.
No to... jeżeli ktoś to zrozumiał, to ja bardzo proszę, by mi wytłumaczył, bo mnie przerósł ten akapit ;(
Tu chodzi o to, że nie kochasz go ty, tylko jakiś “jego”, a znając zapędy tych panów, to pewnie “jego kolega z zespołu”.
Położył się obok Ciebie, czuć było od niego fajkami i ostrą gumą miętową. Przytuliłaś się do niego.
Ja bym prędzej wywaliła z łóżka, jakby mi do niego wszedł śmierdzący tytoniem -.-
-Chcesz się tylko tulić?
-Może.
-Nie chcesz czegoś więcej?
-Nie chcę.
-Ze mną?
- Nie, kurwa, z łóżkiem.
-Nie chcę.
-Z kim? Z Louisem?
-Zayn! Nie rozumiesz, że z nim nie jestem i go nie kocham?!
Nieeee, myślę, że nie ogarnął faktu, że nie jesteś z Louisem, nie.
-Bądź szczera. Nie kłam mnie. Wiem, że go kochasz.
-Sam szukasz problemu! - wstałaś z łóżka i poszłaś się ubrać. Stał pod łazienką.
Ten problem, co Zayn go szukał? xD “Znalazłam, kochanie!”
-T.I. otwórz mi, bo sam wejdę.
Jakby otworzyła, to wszedłbyś z cudzą pomocą?
-Daj mi spokój, przecież kocham Louisa.
-T.I., przecież ja żartowałem.
-Tak?! Jakoś inaczej to odebrałam.
-Wpuść mnie.
-Po co?
-Bo chcę Cię.
T.I., call home or police ;-;
-Aaa, czyli standardowo, chcesz tylko poruchać, po to Ci jestem?
-W ciąży jesteś, że tak marudzisz?
Może mała ankieta? Co byście, kochane czytelniczki, zrobiły, jakby Wam chłopak powiedział coś tak uroczego? Piszcie w komentarzach.
-Wal się!
-Chcę z Tobą.
-Daj sobie spokój.
-Nie mogę, kocham Cię. Przecież i tak wyjdziesz, a ja i tak Cię dorwę.
-Wyjdę oknem. - powiedziałaś malując rzęsy.
Chyba nie do końca rozumiem, po ki chuj ona to robi. Ale widocznie nie jest w stanie ustać w miejscu, więc musiała zająć się czymś innym.
-I tak Cię złapię.
-Nie złapiesz.
-Zakładasz się?
- Tak, ludzie z ADHD biegają szybciej.
-O co?
-Kupię Ci nową sukienkę jak Cię nie złapię.
-Nie bawię się w to, bo wygrasz. - powiedziałaś otwierając drzwi. Rękami oplotłaś jego szyję, przyciągnęłaś jego głowę do siebie, położył swoje ręce na Twoje biodra.
Ach, te niespodziewane zwroty akcji...
No nie? Ja na przykład spodziewałam się, że położy czyjeś inne ręce na jej biodrach -,-
-A tak bardzo mnie nie chciałaś. - powiedział.
-Chcesz mnie czy nie?
-Nie. - powiedział z łobuzerskim uśmiechem.
-To nie. - rzuciłaś, odwróciłaś się i poszłaś w stronę drzwi.
Pamięta ktoś jak w starych kreskówkach bohaterowie kłócili się powtarzając “tak” i “nie”, w którymś momencie jeden się mylił lub specjalnie sobie zaprzeczał, i zmieniali się rolami? ^^
-Będziesz się ze mną tak bawić? - spojrzał na Ciebie Mulat, bez koszulki,
No niebywałe, spojrzał na ciebie bez koszulki -.-
w samych bokserkach, oblizał usta i przybliżał się powoli do Ciebie.
-Myślisz, że dostaniesz tego czego chcesz?
-Sam sobie wezmę. - powiedział i przycisnął Cię do ściany.
-Będziesz mnie gwałcił?
-Ty się nie zgodzisz?
-Nie zgodzę się.
-Nigdy bym tego nie zrobił nikomu, żadnej kobiecie.
-Gej... - mruknęłaś cicho pod nosem.
*zbiera światopogląd z podłogi*
HAHAHAHA, ŁOJEZUSIE MATKO PRZENAJŚWIĘTSZA. To ja już się boję mieć chłopaka ;-;
W życiu jeszcze tak bardzo nie śmiałam się z niczego co w gruncie rzeczy jest tak bardzo smutne xD
-Co powiedziałaś? - podniósł głos i przeniósł Cię na łóżko, był nad Tobą.
Podniósł głos i przeniósł cię? To jest ładne xD
-Nic.
-Pokazać Ci, że nie jestem gejem?
-Będziesz mnie pieprzył? Och, ale wyjaśnienie.
-Powiedziałem czym?
W sensie, czym będzie ją pieprzył? No w sumie jak zdecyduje się na jakąś zabawkę, to może to oznaczać, że jest gejem.
-Pokaż mi, a nie mówisz. - pocałowałaś go. Uniósł Cię bliżej siebie, całował po brzuchu i zjeżdżał coraz niżej, wiłaś się pod nim.
-Może jednak wolisz Louisa?
-Zamknij się.
-Porozkazujesz mi dzisiaj? Zabronisz?
-Nic Ci nie zabronię, pamiętaj, że kocham Ciebie, a nie Louisa.
-Pokazać Ci, że kocham tylko Ciebie?
Masz to na papierze...? Oo
-Ostatnio mi tak pokazywałeś, że krzyczałeś głośniej ode mnie.
-Kocham Cię, nic już nie mów.
Wyjątkowo zgadzam się z przedmówcą.
- wbił się w Twoje usta (...czym? młotem pneumatycznym?), zabolało Cię to, od razu wiedziałaś, że Zayn dzisiaj nie będzie delikatny.
-Czyli nie mogę jęczeć?
-Możesz, musisz. Ale oprócz tego nic.
-Dobrze, Panie Malik.
-Cicho, Pani Malik.
Ach, no tak, przecież bez nazwania dziewczyny “Malik”, “Stajlz”, “Hammilton”, czy pies ich zwał, się imagin nie obejdzie ;-;
- pocałował Cię, zaczął zrywać z Ciebie ubrania. Zastanawiał się po co się ubierałaś.
Ale przynajmniej teraz wiedziałaś, po co masz w domu igły i nici?
Zsunął z siebie powoli bokserki, miałaś dreszcze, pragnęłaś go.
Po chuj on najpierw zrywa z niej całe ubranie, skoro zamierza baaaardzo wolno zdejmować z siebie majty? Że niby dwie, rzekomo podniecające, sposoby zestawione tak, że są kompletnie nielogiczne?
No wiesz, streap tease xD
Wszedł w Ciebie tak szybko, że nie wiedziałaś czy masz jęczeć, krzyczeć czy wbijać w jego plecy paznokcie.
Zawsze mogłaś spytać: “już jest wewnątrz?” xDDDDDD
Robił wszystko strasznie szybko,
Doszedł też szybko. Właściwie, zanim w ciebie wszedł xD
A szybko mrugał? Bo to by wyglądało zabawnie xD
jęczałaś, sapałaś i krzyczałaś razem z nim, poruszaliście się w jednym tempie, czułaś go w sobie. Złapałaś go za włosy i ciągnęłaś w swoją stronę.
W sumie, po takim popisie to się nie dziwię, że facet aż uciekał i trzeba było go trzymać za włosy ^^
Krzyczałaś, żeby nie przestawał.
-Zayn jeszcze chwilę i dojdę! - jęczałaś, a on momentalnie zwolnił. - Proszę, nie rób tego, Zayn, chcę szybciej.
-Daj mi chwilę, zaraz skończymy obydwoje. - pocałował Cię w szyję. Po chwili skończyliście obydwoje.
To też było niespodziewane.
-I co? Dalej sądzisz, że Louis jest lepszy.
-Nigdy, kocham Cię.
-Ja Ciebie też. Trzeba wstawać, trochę już 13...
Ale tylko trochę. Wiecie, tak połowa trzynastej, jedna czwarta wręcz. Namiastunia.
-To wstawaj pierwszy, ruchaczu.
*facedesk*
*facewszystko*
KONIEC :)
CAŁE SZCZĘŚCIE :)




Hejo! Mam na imię {t.i} i jestem najszczęśliwszą dziewczyną pod słońcem. Ale od początku.
Więc wszystko zaczęło się pewnego ciepłego lata...
Nie zaczyna się zdania od...
No więc stałam przed drzwiami mojego najlepszego przyjaciela...
MÓWIĘ, nie zaczyna się zdania od “więc”, kurde!
Ale ona zaczęła zdanie od “no”, to się przecież nie liczy! -.-
A raczej pięciu najlepszych przyjaciół. Tak. Nial, Liam, Harry, Louis i on <3. Najważniejszy ze wszystkich - Zayn. Był moim najszczerszym, najlepszym i najukochańszym przyjacielem. Przyjaźniliśmy się od tak zwanej "kołyski". Więc jak już wspomniałam stałam przed drzwiami moich BFF i czekałam aż drzwi się otworzą.
Jeszcze jedno “więc” na początku zdania i stracę przytomność.
Czekałam zbyt długo więc powoli weszłam do domu. Usłyszałam krzyki. Przyszłam w nieodpowiednim momęcie.
Jak się przychodzi w “momęcie”, to trzeba się liczyć z tym, że będzie nieodpowiedni -.-
Zastanawiałam się, o co znowu im poszło... Stanęłam w korytarzu i zobaczyłam Zayna, który po zejściu ze schodów szybkimi i nerwowymi ruchami rzucił się na kanapę,
Dżizas, ilu ruchów potrzebuje normalny człowiek, by się rzucić na kanapę?
a następnie złapał pilota od telewizora i gwałtownie przycisnął guzik, na którym napisane było : "on\off".
Bo Zyan jest zbyt zajebisty na proste włączanie telewizora, on musi gwałtownie przycisnąć guzik, na którym napisane było "on\off".
To jest bardzo smutna próba urozmaicenia narracji.
Podeszłam do niego i usiadłam na kanapie patrząc na jego niczym nie okryty, idealny w każdym calu, umięśniony tors. Chwile potem jednak swoje spojrzenie przeniosłam na jago czekoladowe oczy. Widziałam w nich złość. Długo wpatrywałam się w jego idealną twarz,
Tak, bo facet nie był w stanie ogarnąć, że ktoś wpierdzielił mu się do domu i teraz lampi się na niego jak ciele w malowane wrota i jara się jak głupi bateryjką xD
aż nagle wtrąciłam :
Wtrąca się zazwyczaj w konwersacji, z tego co mi się wydaje... -.-
- o co poszło?-
- o nic. Nieważne. - odpowiedział. Po chwili na schodach zobaczyłam Hazzę. Szedł zdenerwowany w stronę kuchni. Zanim przekroczył jej próg zdążyłam złapać go za rękę i obrócić w swoją stronę.
- Harry o co poszło?!- pytam wkurwiona, że jak zwykle nwm o co chodzi.
- A co ? Pan "nie będę się całował" ci nie powiedział?!-
Co, Hazza, jakiś nieudany podbój...? ^^
zadał mi pytanie retoryczne i za złością w oczach kroczył ku kuchni.
Zadał jej pytanie retoryczne. Aye.
Pomyślałam że jedyną normalną teraz osobą jest Liam.
Niestety nie uznała za stosowne wytłumaczyć, jak doszła do takich wniosków.
Poszłam więc na górę aby dowiedzieć się prawdy. Lecz ku mojemu zdziwieniu on także milczał. Postanowiłam wziąć kąpiel.
CO?!
Często nocowałam u chłopców. Było tu też sporo moich kosmetyków.
O, wyjaśniła to. Ale ciekawe co na to jej rodzice ^^
A swoją drogą zauważyłam, że Zayn od jakiegoś czasu ma na mnie ochotę,
Jak to zauważyła?
więc wyciągnęłam z torebki dwie małe, niebieskie tabletki, tak dla samej pewności, i jednym płynnym ruchem tabletki znalazły się w moim gardle, spływając niżej.
Powiedzcie mi, że ona nie łyknęła właśnie viagry, błagam, powiedzcie. Poza tym, nawet jeśli to w założeniu miał być tabletki antykoncepcyjne, to nawet ja wiem, że takie zażywa się regularnie, a nie godzinę czy dwie przed stosunkiem, do cholery.
Nie ukrywam, ja też mam ochotę na Zayn'a. No cóż jesteśmy dorośli. Zdarza  się. :)
Przyjaciele na sto dwa, nie ma co -.-
Ona tak sobie ich co tydzień zmienia po prostu.
no więc gdy się już umyłam wyszłam z łazienki owinięta tylko w ręcznik, po części dla tego, bo zapomniałam sb wziąść ciuch, a po części po to, aby sprowokować Zayn'a.
No więc zaraz wezmę tb ciuch i wepcham ci go w gardło. To opko upadło swym poziomem do granic piekieł.
Wiedziałam , żet en wieczór będzie gorący. No więc weszłam do pokoju Zayn'a.
No więc wiemy już, że artołek jest analfabetą.
Mulat leżał na łóżku w samych jeans'ach gdy mnie zobaczył wydał tylko z sb ciche westchnienie, a ja przegryzłam dolną wargę. Rzuciłam przelotne spojrzenie na jego "przyjaciela" , a on chyba to zauważył bo dziwnie się uśmiechnął. Zaczerwieniłam się.
Dobra, ja rozumiem, że jemu wkręca, że przez przypadek tam spojrzała, nawet mogę uznać to za jakiś plan, ale czytelnikom też? Serio? To chyba nie jest pisane, by podniecać się nią, tylko tymi łosiami z noł erekszyn?
Zayn wstał podszedł do mnie, objął w pasie i powiedział do ucha : "jak ty na mnie działasz... kiedyś się nie opanuję" powiedział przygryzając jego płatek.
Czemu nagle zmieniliśmy sposób zapisywania dialogów?
Nic nie powiedziałam, tylko odwróciłam się do niego przodem
Przepraszam, to wcześniej ta laska stała tyłem? Ale to nie przeszkadzało jej w patrzeniu na kogoś kto leży za nią, mhm.
i złożyłam na jego ustach namiętny pocałunek, który teraz on odwzajemniał.
Odwzajemniał aż do teraz? Przez kilka godzin, lat, miesięcy? Nie no, nieźle xD
Sięgnął ręką na moje plecy i zaczął jeździć po nich ręką. Rysował na nich jakieś... sama nwm co. Zaczął zjeżdżać rękami niżej, sprawiając mi tym niewielką przyjemność.
Tam naprawdę ma być “niewielką”? :D
Potem swoimi rękami
No kurwa, jaki zwrot akcji. Ja już myślałam, że zaczął “jeździć” rękoma kogoś innego. Serio, nie użyłaś słów “swoimi rękami” wystarczająco dużo, powiedz mi to bardziej dobitnie =.=
powędrował z powrotem na brzuch, wciąż zjeżdżając niżej. W pewnej chwili poczułam jego chłodne ręce w okolice mojej kobiecości.
No kurde, odmiana przez przypadki, podstawówka!
Uśmiechnęłam się uwodzicielsko do niego, a on zaczął bawić się mną.
Przebierał cię w lolicie sukienki, malował i urządzał dla ciebie przyjęcia herbaciane?
Nagle nie czułaś już jego dotyku.
No dobra, to jest zwrot akcji. Nagle do całej sprawy wkracza kolejna osoba, czy jak?!
Poczułaś tylko jak Zayn wbija w cb 2 palce.
Kurw... zacznij pisać alfabetem Morse’a, bo napisanie normalnie “ciebie” i “dwa” jest dla słabych.
No tak, to w ogóle nie jest dotyk, w ogóle.
Jęczałaś cicho, ale głośniej niż przedtem. Wygięłaś się w łuk, gdy dołożył jeszcze jeden palec.
Jasne. Jaaaaasne. Niech tam całą dłoń wpierdoli.
Nagle wyciągnął palce i popatrzył na mnie pytającym wzrokiem.
Przeszliśmy do nieoczekiwanego trójkąta. Malik pieprzy tylko jedną laskę, ale tylko druga się podnieca.
Pokiwałam głową zgadzając się. Wszedł we mnie bardzo gwałtownie. Krzyczałam z bólu jego imię, ale nie chciałam żeby przestał. Było mi tak cholernie dobrze...
To bolało, czy było dobrze? Błagam, niech mnie ktoś oświeci...
No więc zbliżałaś się do tego najważniejszego momętu.
No więc w tym “momęcie” stwierdziłam, że ja to pierdolę. Ile razy można w jednym tekście zmienić narrację, poza tym, że NIE MOŻNA w ogóle?! ASRFAHGSRAHS ><
Wbiłaś mu paznokcie w plecy, a on chyba zrozumiał mój gest bo przyśpieszył, po czym spuścił się we mnie i wyszedł.
Pieprzył laskę, wbiła mu paznokcie w plecy, to “wyszedł” z niej, “wszedł” w inną, spuścił się w nią, po czym wrócił do tej pierwszej, “wszedł” w nią i “wyszedł”. LOGICZNE.
Opadliście na łóżko zdyszani. Zasnęliście. Następnego dnia rano obudził mnie zapach Smażonych gofrów.
Wiecie, Smażonych gofrów. TYCH Smażonych gofrów!
Ubrałam na sb białą bluzkę i jego czerwono-białą Bejsbolówkę i poszłaś do kuchni,  a tam zobaczyłam Zayn'a.
Ubrałam i poszłaś. Tak, powiedz mi więcej.
Robił gofry.
No kurwa, po zapachu gofrów myślałam, że będzie robił spaghetti.
Na początku nie widział mnie, ale po chwili zczail się, że weszłam do pomieszczenia.
W sensie, że się zaczaił, czy jak?
Złapał mnie w pasie po czym posadził mnie na blacie. Wpił się gwałtownie w moje usta. Trwaliśmy w pocałunku ok. 5 min.
- Takie powitanie to mogę mieć codziennie- powiedziałam i uśmiechnęłam się do Mulata.
- Z ust mi to wyjęłaś.- powiedział i ponownie musnął swoimi ustami moje.
- Nie, to tylko twoja guma C:
Fuj, po co ja to napisałam ;-;
<3
Następnie usiadliśmy przy stole i zjedliśmy śniadanie. Zayn poprosil mnie o chodzenie,  po 5 mies. ożeniliśmy się a po kolejnych 9 mies.
I on się ożenił, i ty. Homo niewiadomo, najpierw się pieprzy z facetem, potem się żeni, nie no, kurwa...
urodziła nam się mała córecza. Od tamtej chwili jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie. KONIEC

Ja jestem najszczęśliwszym Litwinem na świecie, ponieważ przetrwałam przez to bez żadnego rzygnięcia. A był blisko. Dziękuję, dziewczynki, moja nienawiść do Noł Erekszyn się zwiększyła ^^

11 komentarzy:

  1. Nie wybaczam, że tak rzadko, kiedy kolejnaaa?
    A dyrekszynów nienawidzę. Za wszystko, a teraz plus za fanki XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy szczerą nadzieję, że bez opóźnienia w poniedziałek ^^

      Usuń
  2. To był dobry pomysł żeby wziąć do zanalizowania te, pożal się Boże, imaginy. W paru miejscach umarłam. Powodzenia przy następnych analizach, niech moce marchewek, bakłażanów i kolegów będą z wami! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja ze swojej strony chciałbym zwrócić uwagę, że ostatni imagine na wstępie sugeruje, że drzwi nie ma dom, tylko przyjaciele ^^'

    Potężna porcja twórczości samej w sobie śmiesznej. Urocze neologizmy, wiedza o życiu czerpana z internetów... To i jeszcze więcej, dobrze wymieszane i doprawione odpowiednią dawką analizy, tworzy naprawdę radosną mieszankę ;P

    Ogółem, analiza jak najbardziej na plus ;)
    Czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  4. No dobrze... Nigdy nie przeczytam imagine'a z Noł Erekszyn, możecie być pewne.
    A propos Waszego pytania: Zabiłabym gościa. Utłukła. Cham cholerny.
    Wasze komentarze są cudowne, ale nie wierzę, że moment z oślepnięciem był w oryginalnym tekście. No way.
    Czekam na kolejne analizy robiące mi dzień
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cóż...gdyby mnie mój chłopak zapytał, czy aby powodem mojego marudzenia nie jest aby na pewno ciąża to...hmm...chyba bym się trochę zdziwił...ale z drugiej strony...discovery jasno dowodzi ostatnimi czasy, że męska anatomia nie zna ograniczeń, a każdy prawdziwy mężczyzna może zajść w ciążę. Wystarczy, że wierzy w siebie i serce kart. A tak swoją drogą to świetna analiza wyszła wam. Miło się przy niej spędziło noc

    OdpowiedzUsuń
  6. akcja napięta jak plandeka na żuku.

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest zajebiste, ja tam osobiscie lubie ich muzyke itp. Ale te imaginy sa chujowe.
    Najlepsze sa komentarze pod tym : 'daj potem jakies sado-maso' albo 'zrob jakis trojkacik' ja jebie ;-; co to kurwa ma byc?
    Zaskakujace jest to ze nawet fanki Justina Biebera nie maja az tak rozbudowanej wyobrazni (lub tego coewnetualnie tam jest )
    Jeszcze co do ZAMYKANIA DOMU, moze ja mieszkam w bukrze? Whos the bitch now?!
    Nevermind, hahaha czekam teraz tylko na to jak 'fani' zespolow rockowych takich jak Nirvana, Guns 'n Roses czy Link Park zasluza na swoje IMADŻINY :') ja pierdole co dzieje sie ze swiatem. Moja wiara w ludzkosc upada ._.

    OdpowiedzUsuń
  8. Aha, fajnie, skąd Harry miał truciznę?! I gdzie, do cholery, ją trzymał? W szafce pomiędzy opakowaniem Apapu i buteleczką syropu na kaszel?
    Tak BTW, kiedy miałam jakieś 3-4 lata i podczas oglądania dobranocek byłam zażenowana zachowaniem dowolnego bohatera, odchodziłam od telewizora i nie wracałam. Przy czytaniu tych opek miałam ochotę zrobić to samo. Gdyby nie wasze komentarze, zrobiłabym to.
    Madness

    OdpowiedzUsuń
  9. boy's bandów
    http://sjp.pwn.pl/slownik/2445814/boys_band

    “świętowania” :P
    śmierdzący xD
    pleśnieć :D
    strzału :P
    Zaczynam się bać ;-;
    takie tam xD
    Hiszpańskiej Inkwizycji *evil grin*
    bo to się nie liczy =.=
    wykorzystywanie bugów xD
    zawsze jest nekrofilia C:
    “wstrzyknąć truciznę” xD
    mocną wymówkę :D
    przedramienia xD
    będzie ograniczać -.-
    Przepraszam ;-; *rwie włosy z głowy*
    popełniła samobójstwo -.-
    niespodziewane ;D
    Brzmi jak plan -.-
    posiadaniu xD
    W krawat też był ubrany -.-
    strongwoman xD
    zachwycony xD
    kwadratu -.-
    podjarali -.-
    ci Harry xD
    Brzmi jak plan :D
    nie mogę xD
    T.I. CALL HOME D:
    T.I home call xD
    tu będzie seks -.-
    bo po co -.-
    Jakie życie taki rap ;-;
    dziewica w burdelu -.-
    just sayin’ ;D
    dzisiejszych dziewczynek ;-;
    ja pierdolę ;-;
    rypnięcie w narracji xD
    to za mało -.-
    Z rana o 12 xD
    ja tak się budzę .///.
    niesamowicie -.-
    przerósł ten akapit ;(
    śmierdzący tytoniem -.-
    call home or police ;-;
    na jej biodrach -,-
    bez koszulki -.-
    mieć chłopaka ;-;
    To jest ładne xD
    nie obejdzie ;-;
    ciebie wszedł xD
    wyglądało zabawnie xD
    trzymać za włosy ^^
    CAŁE SZCZĘŚCIE :)
    będzie nieodpowiedni -.-
    głupi bateryjką xD
    jej rodzice ^^
    nie ma co -.-
    nieźle xD
    bardziej dobitnie =.=
    ASRFAHGSRAHS ><
    że się zaczaił, czy jak?
    twoja guma C:
    to napisałam ;-;
    zwiększyła ^^
    Emotki nie pełnią funkcji przestankowej.

    Położył Cię na kocu i całował po szyi (ten KOC całował po szyi?)
    Bo z kontekstu właśnie to wynika. Tag.

    przewidywać co kto by chciał xD?
    Przecinek przed „co”. // Brak kropki.

    To za rękę, czy do domu? ^^
    Z szybkością fali rozchodzącej się w próżni, czy w czymś innym?
    Lepiej się zabić, czy coś.
    Za dużo kronik policyjnych, czy jak?
    “dziunią”, i o to
    ogarnęłam sytuację, i położyłam się z powrotem
    W polu siłowym, czy jak?
    marchewki, czy coś.
    do połowy, czy jak?
    że on w ogóle ma więcej, niż pięć centymetrów?
    …No, i miałaś rację
    kolejna osoba, czy jak?!
    Bez przecinka.

    ŚNIADANIE!!!- odpowiedziała zatroskana matka.
    Brak spacji przed myślnikiem, który nawet nim nie jest, bo dywiz nie spełnia takiej funkcji.

    A jak akurat czytelniczka nie jest nieśmiała to zawiesiła się w fabule
    Przecinek przed „to”.

    Jakby mieszkał w Leeds to to byłaby zupełnie inna sprawa -.-
    Jakby mieszkał w Leeds, to byłaby to zupełnie inna sprawa.

    chyba, że Londyn został
    Chyba, że nie byłaś
    Pomimo, że się wystraszyłaś
    http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629776

    Gdy tylko wybiłą była godzina dziesiąta
    Wybiła.

    ze dramat
    Że.

    a, nie sorry.
    (...) a nie, sorry.

    Za niedługo zacznę się bać wychodzić z domu ;_;
    Wystarczy samo „niedługo”. // Brak kropki.

    ale jak wyobrażę sobie dwoje ludzi którzy wymieniają takie komentarze...
    Przecinek przed „którzy”.

    O, to tamto to nie była literówka
    O, to nie była literówka (...)

    A jedna, samotna kryształowa łza spłynęła po moim policzku, czy nie?
    A jedna, samotna, kryształowa łza spłynęła po moim policzku czy nie?

    Co ty kurwa pierdolisz? :D
    Co ty, kurwa, pierdolisz?

    Gdyby nie było go nigdzie usiadłabyś sobie w miejscu i przyglądała się bezczynnie jak ci spadają paski podstawowych potrzeb?
    Gdyby nie było go nigdzie, usiadłabyś sobie w miejscu i przyglądała się bezczynnie, jak ci spadają paski podstawowych potrzeb?

    choć zagadką pozostaje jak właściwie tego dokonał?
    Przecinek przed „jak”.

    wyjebię komuś w twarz siekierą...
    To się leczy.

    jak ledwo na doję na waciki?
    Na prawdę? Nie możliwe! // Nadoję.

    OdpowiedzUsuń
  10. Facet jest dość pewny siebie, skoro przyniósł dwa kieliszki mimo, że odmówiła...
    Facet jest dość pewny siebie, skoro przyniósł dwa kieliszki, mimo że odmówiła...

    surwesyn
    Albo aż taka literówka, albo próba cenzury. To wprost urocze.

    czy będziesz w stanie stwierdzić co myśli jego śledziona.
    Przecinek przed „co”.

    (Mamy nadzieję, że osoba od której “pożyczyłyśmy” sobie wyrażenia “brzmi jak plan” i “przesądy” znów nas czyta i być może tym razem nawet napisze nam coś pod spodem ;D)
    Mamy nadzieję, że osoba, od której “pożyczyłyśmy” sobie wyrażenia “brzmi jak plan” i “przesądy”, znów nas czyta i być może tym razem nawet napisze nam coś pod spodem. ;D

    damsko-męskich- strajk
    Drugi dywiz powinien być pauzą lub półpauzą poprzedzoną spacją.

    przerzuciło na drugo koniec pokoju?
    Drugi.

    w kiblu??
    Wykrzykniki i znaki zapytania występują pojedynczo lub potrójnie.

    czy bardzie mnie wkurwia silenie się na angst, czy na komedię przez artołki ;-;
    Bardziej. // Zbędny przecinek. // Ałtorki.

    -T.I. otwórz mi, bo sam wejdę.
    Jakby otworzyła, to wszedłbyś z cudzą pomocą?

    Czytanie ze zrozumieniem... Tag.

    Pamięta ktoś jak w starych kreskówkach bohaterowie kłócili się powtarzając “tak” i “nie”, w którymś momencie jeden się mylił lub specjalnie sobie zaprzeczał, i zmieniali się rolami? ^^
    Pamięta ktoś, jak w starych kreskówkach bohaterowie kłócili się, powtarzając “tak” i “nie”, w którymś momencie jeden się mylił lub specjalnie sobie zaprzeczał i zmieniali się rolami?

    ŁOJEZUSIE MATKO PRZENAJŚWIĘTSZA.
    To Jezus był własną matką?

    W życiu jeszcze tak bardzo nie śmiałam się z niczego co w gruncie rzeczy jest tak bardzo smutne xD
    Przecinek przed „co”. // Brak kropki.

    Że niby dwie, rzekomo podniecające, sposoby zestawione tak
    Dwa.

    streap tease xD
    Lolwut? Co tease? http://sjp.pwn.pl/slownik/2576353/striptiz // Brak kropki.

    MÓWIĘ, nie zaczyna się zdania od “więc”, kurde!
    Niech zgadnę, polonistka ci powiedziała?

    artołek
    O, to jednak nie literówka.

    Ale to nie przeszkadzało jej w patrzeniu na kogoś kto leży za nią, mhm.
    Przecinek przed „kto”.

    A był blisko.
    Było.

    OdpowiedzUsuń